czwartek, 20 listopada 2014



Pisma różne ogłaszają. Portale internetowe także. Niedługo zwiastować ten fakt będzie nawet jakaś spadająca gwiazda. Za którą podąży trzech drwali. Koniec epoki metroseksualnych chłopców. Nadchodzi moda na bycie samczym, bycie twardym, bycie jak drwal. 

Zaczynałem karierę w liceum, gdy cała psychoza się zaczęła. Kumpel wyciął sobie pewnego dnia fantazyjną fryzurkę na łbie, wyrzucił większość ciuchów i zaczął importować przeróżne cardigany, kolorowe koszule i wymyślne adidasy. Powód był dość oczywisty. Poszedł do elitarnego liceum zasilanego głównie przez owoc pożycia nowobogackich rodzin, bananową młodzież nafaszerowaną gotówką jak Morrison dragami. Postanowił być częścią szalonej ekipy i zaliczyć w przyszłości jakąś ładną łanię - nuworyszkę. Chyba nigdy mu ta sztuka nie wyszła. 
Lata mijały. Rósł zarost, rosła też kolekcja blizn. Różne rzeczy rosły, jak absurdalny metroseksualizm. Kiedy nie dało się już bardziej zwęzić spodni, zaczęto je skracać. Do płynu po goleniu doszedł płyn przed goleniem, płyn w trakcie golenia i płyn do goleni, żeby twoje męskie nogi były gładkie i lśniące. Projektanci mody, którzy od lat próbowali przebrać faceta za homoseksualnego kangura w kołnierzu ortopedycznym wzięli się do roboty. Kolekcje stały się hitem, a ulice zostały wypełnione chłopcami w różowych, wyciętych niemal do splotu słonecznego koszulkach albo pulowerach z wielkim, dziewczęcym kołnierzem. Infantylni młodzieńcy zaczęli szturmować drogerie powtarzając każdemu, że są nowocześni, zadbani i peeling połączony z kremem, masłem i połową innych mazideł idealnie do nich pasuje. 
W tym samym czasie Kuc i jemu podobni z radością wysłuchiwali narzekań koleżanek na ich facetów i kolegów, którzy nie potrafią utrzymać w rękach siekiery, płaczą na widok pająka albo - moje ulubione - przeżywali przez trzy dni przyniesienie na plecach choinki do domu. Później jeszcze szczęśliwsi tłumaczyliśmy im, że same sobie ich stworzyły. Bez popytu na niepewne swej płci elfy, nie byłoby podaży. Dziewczynki głośno zaprzeczały, po cichu przyznawały rację, a później otaczały nas wiernym i oddanym kręgiem. 

Dziś dziewczynki świętują i celebrują. Ogłoszono koniec waginalnej męskości. Świt fizjonomii drwala, powrót pradawnych wzorców i okazję do spełnienia erotycznych marzeń nabytych przy oglądaniu Vikings. Mnożą fantazje o tych dużych, brodatych, którzy kładą w miłych miejscach szorstkie łapy. W dodatku nie rumienią się słysząc o BDSM i zwykłym braniu na ścianie. Poczciwą bejcę przedkładają nad kolorowe drinki i jeżynowe piwa. 
Mam złą wiadomość panienki. W dodatku wulgarną, więc niepełnoletnie czytelniczki zamykają teraz oczy: Na waginie też można zapuścić brodę. Nie zmieni jej to w drwala, a w zarośniętą cipę. 
Osobowość jest niezbywalna. Pluszowi chłopcy nie nabiorą z dnia na dzień testosteronu. Możecie zapomnieć o gangbangu z grupą barbarzyńców. Czeka was broda, ale stylizowana przez godzinę w łazience. Whisky, ale z colą. Wytarte jeansy, ale wytarte przez maszynę pod dyktando kreatora mody w różowej koszuli. I ciężkie buty, na które chłopcy nie przestaną narzekać. 

Pozostaje tylko czekać na solidną komedię. Część ciepłych chłopców zacznie histerycznie bronić swojej infantylności. Pozostali zaakceptują nową modę. Spróbują wypełnić normalne jeansy zdeformowanymi od rurek nogami i zapuścić chociaż kilka włosów na brodzie. Będą smarować je kosmetykami na porost, grubość włosa i połysk. Zamienią trzewiki na twarde buty, ale będą je polerować dniem i nocą. Może zrezygnują z fitnessu, ale nie oznacza to przejścia pod normalną sztangę. W diecie pojawi się mięsko, jednak tylko do godziny szesnastej. 

Zacytowałbym klasykę, ale same powinnyście ją zobaczyć:


0 komentarze:

Prześlij komentarz