niedziela, 14 grudnia 2014




Żarty się skończyły. Do rodzinnych spędów zostało dziesięć dni. Powoli rusza kołowrotek z bigosu, mycia okien i darcia mordy na spieprzone lampki choinkowe. I prezentów. Niestety.

Przejrzałem pobieżnie kilka poradników odnośnie prezentów dla mężczyzn. Ich autorki – znamienne, że większość napisały kobiety – prawdopodobnie czują silny uraz do rodzaju męskiego. Serce się kroiło na samą myśl, jaki szrot niektórzy znajdą pod choinką. By uchronić choć kilku samców przed rozczarowaniem,przedstawiam jedyną słuszną samczą listę obiektów pożądania. Profilaktycznie dorzucam również czego – wbrew waszym przekonaniom – nie chcemy.
Na wstępie trzy uwagi:
1. Jeśli Twój facet ma sprecyzowane hobby, nie musisz tego czytać. Po prostu dokup to, czego mu brakuje. Zawsze czegoś brakuje.
2. Jeśli Twój facet, mimo dwóch dych na karku, dalej zbiera plastikowe figurki X-menów i płacze na Gwiezdnych Wojnach, możesz tego nie czytać. Po prostu.
3. Podaję najprostsze przykłady. Jeśli zrozumiesz, że my lubimy rzeczy cieszące nas, szybko znajdziesz dobry prezent. W momencie gdy szukasz zapychacza albo czegoś praktycznego, zbliżysz się do granicy szrotu.
A playlista leci tak:

1. Noże


Wszyscy kochamy noże. Te z głownią stałą i składane. Balisongi i bagnety. Kochamy noże. Zarówno szpetną Morę, jak i smukłe Glocki. Jeśli chcesz przywiązać do siebie faceta przy pomocy stali, nie powinnaś mieć problemu ze znalezieniem stosownej zabawki, która – przy całym swym surowym pięknie – nie zmusi Cię do sprzedania obydwu nerek. Na zdjęciu Duży Brat, moja cicha, burżuazyjna fantazja. 

2. Zapalniczki


Nie znam mężczyzn, którzy nie lubią benzynowych zapalniczek. Znam tylko takich, którzy potrafią bawić się nimi godzinami. Jeśli dostrzegamy jakąś w rękach znajomych, musimy ją obejrzeć. To niemal odruch bezwarunkowy. Powszechną klasyką są oczywiście Zippo. Nieśmiertelne, na dożywotniej gwarancji, tysiące wzorów, możliwość personalizacji. Magia zapalniczek działa. Zachwalałem benzyniarki już rok temu. Wtedy właśnie znajoma wręczyła takową w prezencie swemu facetowi. Miłość kwitnie do dziś. Inna znajoma kupiła facetowi krawat. Rozstali się, zanim miał okazję go włożyć. Wybieraj. If you like to gamble, I tell you I'm your man, cytując klasykę rocka.

3. Pasy


Pierwsza kobieta, która położyła facetowi pod choinką krawat, powinna smażyć się w piekle. Do tego tematu wrócimy jednak później. Istnieje bowiem jeden jedyny wyjątek. Pasy. Pas nie jest dodatkiem do ubrań. Jest częścią nas. Gdy znajdziemy ten jedyny, potrafimy nosić go przez tysiąclecia, bronić jego istnienia jak lwica małe lwiątka i tłumaczyć poranne spóźnienia koniecznością wepchnięcia go w inne spodnie. Prawdę mówiąc, znalezienie facetowi pasa to trudne zadanie, które wymaga głębokiej znajomości drugiej strony i sporego gustu. Trudno bowiem o głupszy widok niż wielka klamra z napisem Harley-Davidson... w tramwaju. Względnie przaśnych czaszek. Jeśli Cię to nie przeraża i czujesz się na siłach, zdradzę Ci sekret. Myśląc o pasie, i tak szukasz klamry. Nie ma prawdziwie pięknych gotowców. Idąc tą drogą, będziesz zmuszona odwiedzić kaletnika, by z owocu Twych poszukiwań uczynił prawdziwy, samczy artefakt.

4. Literatura


Wybitnie popularna ostatnia deska ratunku. Port dla wszystkich kobiet, które ledwo znają swojego samca albo zostawiły wszystko na ostatnią chwilę i pozostała im tylko improwizacja. Wciąż budząca radość opcja, dalece lepsza od krawatów i dezodorantów. Kupowanie książek w prezencie to miłe i bezstresowe zajęcie. Wystarczy tylko przyjąć odpowiedni schemat myślenia. Najbezpieczniej dla Ciebie będzie unikać jego ulubionego gatunku literatury, a jednocześnie znaleźć coś interesującego. W tym roku moim żelaznym faworytem jest Republika piratów. Nie umiem sobie wyobrazić faceta, którego nie pochłonęłaby ta pozycja. Zawsze w odwodzie pozostają też klasycznie piękne i nieśmiertelne Kwiaty zła.

5. Tylko Ty jedna możesz to wiedzieć.


Skup się. To Twój facet. Z pewnością ostatnimi czasy narzekał na brak... czegoś. Na popsuty odtwarzacz mp3. Na pierdzące i trzeszczące słuchawki. Na to, że nie da się podpieprzyć neonu Cameli z knajpy. Być może już na pierwszej randce zanudzał Cię Templariuszami, a jego łapa wyglądałaby atrakcyjnie z masywnym sygnetem na palcu. Nie pomyl tylko jego pragnień z własnymi. I pamiętaj – nam zawsze brakuje skarpet. Co nie znaczy, że chcemy je dostać. Nie chcemy.


Czas na deser. Drugą stronę medalu. Sporządziłem na szybko listę najgorszych, najdurniejszych i najbardziej znienawidzonych prezentów, które kobiety polecają sobie nawzajem.

Głupim pomysłem jest:

1. Rękodzieło
Naprawdę ostatnie, czego potrzebuję do szczęścia, to koślawy kubek wyglądający jak owoc terapii odwykowej. Podobnie jak stojak na ołówki z rolki po papierze toaletowym. Jeśli nie robisz czegoś tak dobrze, że ludzie Ci za to płacą, daruj sobie.
2. Bielizna i konfekcja
Nie chcemy krawatów. Skarpet. Gaci. Zrozum, że to przeciwieństwo prezentu. Skrajne.
3. Kosmetyki
Krem, bo masz taką suchą skórę, misiu. Serio? Widziałaś mnie kiedyś smarującego się kremem? Sądzisz, że teraz zacznę?
4. Ramki ze zdjęciami
Marzyłem o tym. Teraz oprócz zdjęć w telefonie i na dysku, mam jeszcze chybotliwą ramkę zajmującą bezcenne miejsce. Jesteś cudowna.
5. Perfumy
Wiem, że w Tesco akurat była promocja na świąteczne zestawy, ale musisz zrozumieć, że od dłuższego czasu jestem wierny Old Spice Bearglove. Nie zamieniłbym go nawet na mocz spływający po udach sukkuba. A zapas samego Misia kudłacza regularnie uzupełniam.
6. Vouchery
Uwielbiam rozpakować prezent i znaleźć kawałek tektury. Względnie dowiedzieć się, że załatwiłaś mi rozrywkę, na którą nie miałem ochoty. W czasie, który zamierzałem wykorzystać inaczej. Jesteś cudowna. 
7. Ty
Doceniam romantyzm. Za rok obwiążę sobie donga kokardą, wsadzę go przez dziurę w pudełko i będę udawać, że prezent jest ciężki. 


Coś pominąłem? 

0 komentarze:

Prześlij komentarz