czwartek, 21 kwietnia 2016




Przez moje życie przewinęło się wiele seksu. Widziałem kobiety zdyszane, spocone, niezdolne do ustania nogach czy podniesienia się. Usłyszałem wiele komplementów na temat swoich zdolności. Kiedyś, gdy nieopatrznie ściągnąłem przy matce koszulkę, usłyszałem Synu, czy Ty pierdoliłeś się z niedźwiedziem? 
Przez moje życie przewinęło się wiele znajomości. Koleżanek psioczących na facetów i kolegów, którzy potrzebowali rady. Wszystko to sprawia, że czuję się w obowiązku podzielić wiedzą, taką najbardziej elementarną. A o seksie nie pisałem chyba nigdy.
Gardzę poradnikami seksualnymi, gdzie tonem ciepłej pani psycholog, jakaś pinda albo niedołęga wyjaśnia przez 200 stron, co należy wsadzić gdzie, dlatego estetyka tego tekstu będzie przypominać krakowskie ulice w sobotnie poranki, kiedy wszystko cuchnie koniem, Anglikami, strawionym alkoholem i niemal strawionym kebabem. Przedstawiam brutalny poradnik sztuki miłosnej - chaotyczne, wulgarne i przepełnione karczemnym humorem na poziomie podłogi kompendium wiedzy elementarnej. 


Rozdział I - Porada ogólna

Panienki (mam nadzieję, że panienki) regularnie trafiają tu szukając w Googlach odpowiedzi na pytanie Co facet lubi w łóżku? Nikt poza nim tego nie wie. Nikt nie wie, co lubi Twoja kobieta. Chyba, że to moja eks, zaproś mnie wtedy na wódkę i Ci wyjaśnię. Kluczem do sukcesu jest zrozumienie jednej rzeczy. Nie ma reguły bez wyjątków, nie ma złotej zasady ani uniwersalnej metody. One wszystkie lubią to samo, ale nie tak samo. Z facetami jest jeszcze gorzej. Później wyjaśnię. 

Rozdział II - Gra wstępna

Stefan czuł się zwycięzcą. Jako jedyny przed studniówką włożył banana w gacie, a teraz zbierał profity.

Wszystkie poradniki, listy do redakcji i portalowe seksuolożki sugerują długą i czułą grę wstępną. Filmy romantyczne głoszą obowiązek godzinnego masażu, muzyki Barry'ego White'a i świec wymieszanych z płatkami róż. Na litość, tym można zgasić libido nimfomance z połamanymi rękami. 
Nie musicie razem rzeźbić przez pół nocy donicy w glinie, żeby się satysfakcjonująco przerżnąć. Jeżeli nie potrafisz rozkręcić partnerki w trzy minuty, to za mało zapłaciłeś, właśnie wyrżnąłeś jej ciało z lodowca albo co sikasz na siedząco i rżysz z żartów w Kaczorze Donaldzie. Możliwym jest zdjęcie z samicy majtek w taki sposób, że zachlapie pół łóżka. Piwem, winem i wódką, które rozlałem podczas ataków spontanicznej namiętności mógłbym schlać dwa województwa. Dobrą grę wstępną można przeprowadzić z rękami w kieszeniach, trzeba tylko umieć składać zdania złożone. Z jedną ręką w kieszeni powinieneś doprowadzić ją do agonii zanim winda wjedzie z parteru na czwarte piętro. Głaskaniem uda i czułym całowaniem przez godzinę sprawisz jedynie, że zacznie myśleć o jutrzejszym obiedzie. To, że zagryza wargi nie jest oznaką podniecenia, a próbą pohamowania okrzyku Zrób to w końcu, cioto! Nie chcesz być ciotą. Nie bądź ciotą. Z czasem odkryjesz słabe punkty. Bywa, że wychodzą po godzinie, bywa że po tygodniu. Taki włącznik podniecenia, który za każdym razem wygina ją, jakby cierpiała na lumbago. Czasem wystarczy solidnie złapać za kark. Jeśli po dwóch miesiącach dalej nie wiesz, gdzie jest włącznik, to zamiast seksu zaproponuj jej wspólne czytanie Donalda. Właśnie tak chłopcy. Czasami minimalna gra wstępna jest właśnie grą wstępną. Jest dziko, jest zwierzęco, a z szafy komentuje Krystyna Czubówna.
Odnośnie głaskania po udzie - jest jeden wyjątek, ale do niego trzeba mieć talent. Trzeba jednak wiedzieć, gdzie dotykać, jak dotykać, z jakim naciskiem, jaką częstotliwością i do tego być podłym bydlakiem. No i panować nad sobą, inaczej w dziesięć minut wyjmiesz pindola i będzie po imprezie.
Z facetami sprawa jest prostsza. Pozornie. Staje nam zawsze, staje nam bez przerwy i prawdopodobnie chcemy się pieprzyć tylko dlatego, że zaproponowałaś. Albo dlatego, że nie odmówiłaś. Możemy się pieprzyć zawsze. Sęk w tym, że też byście mogły, gdyby Wam wsadzić ze dwie łyżki smalcu i poczekać, aż się rozpuści. My również lubimy być nakręceni. Lubimy nie móc myśleć o niczym innym, gapić się na was, jak zahipnotyzowani i szukać jakiegokolwiek ciemnego kąta. Dopij to piwo, bo będziemy się pieprzyć brzmi lepiej niż Za 30 minut mamy autobus. Zawsze. Nie wspominając już o babach inicjujących imprezę, dobierających się pod stołem i w autobusie, gotowych szeptać opisy orgii tak wulgarnymi słowami, że przedwojenny Marymont by się zarumienił.
Rozdział III - Seks oralny

Sprawa jest prosta. Jak powiedziała moja cholernie atrakcyjna koleżanka, kiedy konsultowałem z nią problem znajomego: Jeżeli nie ma zamiaru się z nią hajtać, to niech to kończy, jak najszybciej, bo prędzej czy później i tak ją zdradzi. I to bedzie jej wina. Lodzik to obowiązek, a nie fanaberia. Tak wygląda smutna prawda drogie panie. Facet może gałę uwielbiać, nie wyobrażać sobie bez niej życia. Może też lubić od czasu do czasu, jako urozmaicenie, płynne przejście w grze wstępnej. Takich, którzy gały nie chcą i nie potrzebują zwyczajnie nie ma. Jeśli sądzisz inaczej, to czeka Cię w życiu wiele przejedzonych, ironio losu, lodów z przyjaciółką. Gałę można uczynić w wielu miejscach, z czego niektóre są mniej lub bardziej publiczne i każde odstępstwo od normy, każda perwersja i bezwstydność są wysoko punktowane. Rozumiemy Twoje obawy, rozumiemy nawet to, że nie lubisz być dławiona, mieć łez w oczach i wydawać z siebie tego przepięknego, zduszonego kłha kłha kłhaaa, które towarzyszy czemuś, co zwykłem nazywać obieraniem migdałów. Wszystko jest kwestią porozumienia. Lubimy to robić, ale wcale nie musimy. Podobnie nie musimy unieruchamiać Wam głowy, by ruszać się według własnego uznania. Nie musimy też ruszać Waszą głową. Za to zupełny celibat na dłuższą metę jest nie do przyjęcia. Tutaj od razu, pomny pewnych doświadczeń, chcę Wam coś wyjaśnić. Doceniamy waszą chęć bycia wyuzdanymi i patrzenia w oczy podczas stosunku oralnego. Niektóre spośród waszych wspaniałych, urodziwych oblicz są jednak cokolwiek owalne i z górnej perspektywy wyglądacie jak Wędrująca Pyza paląca cygaro z wąsem. Taki obraz psuje całą zabawę, choćbyście ciągnąc potrafiły zedrzeć chrom z haka do holowania. Pewne dziewczę lata temu uraczyło mnie takim spojrzeniem i naprawdę do dziś nie wiem, jak powstrzymałem wybuch śmiechu. Druga kwestia to minimum wyczucia. Jeśli facet w trakcie zaczyna machać rękami i robić co chwila krok w przód i krok w tył, to nie jest taniec godowy. 
Teraz czas na poradę dla chłopców. Was seks oralny też obowiązuje. Jeśli jesteś jednym z tych, co to ja minety nie robię, bo to jakieś takie odrzucające, to wracaj nagrywać teledyski z Gracjanem Roztockim, bo ja mówię do poważnych ludzi. Waszym pierwszym zadaniem jest ustalenie, od której strony w ogóle próbujecie desantu. Nie ma niczego głupszego od odkrycia rano, że pomyliło się strony i zamiast łechtaczki lizało się dorodne hemoroidy. Druga sprawą jest zrozumienie prostej kwestii. Określenie wylizać patelnię to humorystyczna metafora, a nie zwięzły poradnik. To magiczne miejsce, do którego wszyscy niestrudzenie dążymy nie jest pieprzonym rondlem, więc wachlowanie językiem bez ładu i składu nie ma sensu. Żadnego. Ten śmieszny punkt, który musicie ustalić na początku, jest na ten przykład bardzo wrażliwy. Podobnie jak wiele innych miejsc. Jeśli czujesz się kretynem absolutnym i nie wyczułbyś kobiety, nawet jeśli miałaby ster jak bombowiec, to spróbuj wyjeździć jęzorem alfabet. Najlepiej cyrylicą. Albo futharkiem. Przy odrobinie szczęścia odniesiesz jakiś sukces zanim dojdziesz do cyfr. 

Rozdział IV - Seks analny

W tym temacie mogę wam chłopcy powiedzieć jedno - doznania nie są jakieś spektakularnie inne. Rzekłbym nawet, że to mniej wygodne miejsce, niż tamto konwencjonalne. Nie ma sensu naciskać. Jeśli już bardzo musicie, a jakieś dziewczę się zgodzi, to pamiętajcie, że tu trzeba powoli, z wyczuciem, na raty i z gotowością do wycofania. Jeśli marzy Wam się taranowanie ciasnej bramy, to zapiszcie się do bractwa rycerskiego czy coś. 

Rozdział V - Seks manualny

Drogie dziewczynki, sprawa jest prosta. W dziedzinie robótek ręcznych niewiele można spieprzyć. Nie szarpcie, bo to nie jest sprzęgło w czołgu. Pamiętajcie, że te dwie kule pod dongiem nie są do ozdoby i lubią być czasem uwzględnione na imprezie. I nie przejmujcie się, jeśli nie ma efektu. To zrozumiałe, że ręka może Wam omdleć, tych bicepsów nie nabawiliśmy się na siłowni. 
Dla chłopców mam większą radę. To przerażające, że muszę tłumaczyć to ludziom, którym wydano dowód osobisty. Kobiecy organ rozrodczy to nie beczka z kapustą, którą trzeba ugnieść. Na dnie tej rozpadliny nie ma skarbu. Dlaczego o tym wspominam? Żebyście przestali uważać, że sztuka polega na wsadzeniu jak największej liczby palców, jak najszybciej i jak najgłębiej. Robienie ręcznego dzięcioła na sterydach jeszcze nikomu nie sprawiło przyjemności. Nie wspominając nawet o fakcie, że głównym siedliskiem pierwotnego zła, które macie obudzić, jest ta mityczna dla was łechtaczka. Jeśli to za trudne do zrozumienia dajcie sobie spokój i zajmijcie się oglądaniem płyt, obszywaniem plecaków i chodzeniem na kolejne koncerty dla pustogłowych, gdzie można ocierać się o spoconych ludzi pod sceną, podskakując jak murzyński szaman z delirą. Wszystko co musicie zrobić, to odnaleźć ten czarodziejski punkt, a jest on tak cholernie widoczny i wyczuwalny, że tylko Edward Nożycoręki mógłby to spieprzyć, pod warunkiem, że byłby po metanolu. Druga uwaga to tempo. Nauczcie się przed stosunkiem wyjmować mikser z własnej dupy. Nie jesteście tam po to, by szatkować. Tempo trzeba znaleźć, zmieniać, to sprawa wyczucia. Nie możecie tego robić, jakbyście byli dziadem z chorobą Parkinsona, który wlazł przypadkiem na płot pod napięciem. Zawsze śmiałem się z pieprzenia, że pornole zaburzają spojrzenie na prawdziwy seks, ale jak słyszę o kolejnym wojowniku mocniej, szybciej, ostrzej, więcej, to zaczynam wierzyć, że Sasha Grey, Bonnie Rotten, Piper Perri i reszta powinny być dobrem reglamentowanym. 

Rozdział VI - Perwersje

W życiu erotycznym jest tak, że zawsze chce się więcej. Nadchodzi dzień, kiedy człowiek się budzi i odkrywa, że zwykłe pompowanie w pięciu pozycjach zaczyna być mało ekscytujące. I tu pojawia się potrzeba wzmacniacza. Drodzy chłopcy i dziewczęta, witajcie w krainie perwersji. Realizowanie fantazji jest waszym pieprzonym obowiązkiem moralnym względem siebie, hedonizmu i słodkiej Freyi. Nie bać się, tylko robić. A teraz przejdźmy do konkretów...

Rozdział VII - Wesoła sztuka BDSM



Wszyscy pamiętamy, jak za gówniarza oglądało się pierwszy raz Killera i jak śmieszny był Wąski w lateksie, kiedy zgarniał go Ryba. Kilkanaście lat później zabawa w Wąskiego stała się chyba najbardziej popularną dyscypliną zmagań łóżkowych. Czym jest BDSM? Wszystkim. To taki kocioł pełen chorobliwych fantazji. Najprościej mówiąc, jedna osoba dominuje, a druga jest dominowana. Cała reszta to kwestia upodobań, doświadczeń i zamiłowań. Dla jednych BDSM oznacza kawałek sznurka i klepnięcie od tyłu, innym nawet lokówka utopiona w dupie nie wystarczy. Ich prawo i ich przyjemność. Jeżeli w tej zabawie istnieje coś stałego, to zjawisko eskalacji. Kto dziś nieśmiało myśli o ręce na szyi, za rok będzie charczał przyduszony. Dziewczynki pragnące klapsa wkrótce zapragną świszczącego pasa. Lista praktyk, które można uprawiać jest naprawdę długa, a ogranicza was jedynie wola, ochota i pomysłowość. Jedni z BDSM robią całą filozofię życia, a inni potrafią się bawić i po prostu rżną się z polotem. Co ja zresztą będę tłumaczył, wszyscy macie dostęp do twardego porno. 
Są cztery zasady:
1. Większość waszych partnerów będzie mieć już za sobą początki. Zaprawdę, młodzież szybko dorasta. Nie chcecie wiedzieć, co się stanie, gdy powiecie wyposzczonej, perwersyjnej kobiecie, że Wy nigdy w ten sposób. Gorsze byłoby tylko uznanie, że ona żartuje i płynne przejście do pompowania w pięciu smakach.

2. Lepiej, żebyście umieli to robić dobrze. Przewagę i władzę trzeba umieć okazywać, to trochę jak wykształcenie sobie alter ego. Jeśli zaczniecie z nerwowym chichotem dukać rozkazy czy drżącym głosem mówić brzydkie rzeczy, to szybko będzie po imprezie. 
3. Nie bądźcie nudnymi łazęgami. Świat jest pełen uległych. Wiecznie uległych. Zawsze uległych. Zdarzają się wprawdzie wielbiciele stałego podziału ról, ale wieczny Wąski jest na dłuższą metę upierdliwy i nudny.
4. Pierwszy raz zawsze będzie trochę kulawy, ponieważ służy głównie rozpoznaniu. A rozpoznanie służy temu, byście sobie nie zrobili krzywdy nawzajem. Tak, niektórzy mają granice, których nie chcą przekraczać - przykładowo nie chcą, by lokówka była nagrzana. 

Rozdział VI - Gdzie to robić?


A gdzie chcecie? W garażu? W samochodzie? Świetnie. W lesie, w łóżku? Świetnie. Między dwoma autami na parkingu podziemnym? Świetnie. W ciemnej bramie? Na starej klatce schodowej? Świetnie. Na nagrobku? Trochę to nieetyczne i niemoralne, ale pieprzyć moralność. Świetnie. Na łóżku jej matki? W kuchni? Świetnie. W piwnicy? Na dachu? Świetnie, tylko nie spadnijcie. 
Każde miejsce, poza placem zabaw w sobotnie południe, jest dobre, by uprawiać seks. To od waszej inwencji zależy, czy chcecie dodatkowych emocji i bodźców. Prywatnie - a co mi tam, pochwalę się - pobiłem chyba rekord robiąc to na drzwiach sąsiada w sylwestrową noc. Sąsiad nie był mój, a mnie cechował wtedy wiek młody i głupi, kiedy różne rzeczy jeszcze wypada robić. Tak, zorientował się i otworzył, prawie mu wpadliśmy do mieszkania...


Rozdział VII - Mów mi brzydko

Ona chce. Podniecają ją brzydkie słowa. Pragnie usłyszeć coś wulgarnego, poniżającego. A on milczy. Milczy albo mówi nie to, co ona chce usłyszeć. Wreszcie ona nie wytrzymuje i w trakcie dyszy nazwij mnie swoją suką. A on przestaje. Kładzie się obok i z przerażeniem w głosie mówi nie mogę, to byłby brak szacunku, a ja Cię kocham i nie nazwę Cię nieposłuszną dziwką, bo jesteś moim słonkiem. Ona schnie na wiór. Od razu. Wytrzymuje jeszcze kilka nocy, może kilkanaście. I odchodzi.
Zapamiętajcie, głąby: Seks jest trochę jak spektakl. To teatr zachowań. Kobieta, którą właśnie rżniesz od tyłu nie myśli o patriarchalnym zniewoleniu, chyba że jesteś słaby w temacie albo ona nienormalna. Myśli o przyjemności, o tej wielkiej knadze w sobie. Jeśli chce, byś ją brzydko nazwał, zniewolił, sponiewierał, to masz to zrobić. Normalność wróci, gdy już skończycie. W trakcie seksu jesteście innymi osobami i nic nie jest personalne. Zapomnij na chwilę o uczuciach, pieprzony słodyszku i zrób coś porządnie, zerżnij ją jak dziwkę. A czułości i głaskanie zostaw sobie na później, do papierosa po seksie. 

Podobna reguła dotyczy wszystkich aspektów. Cokolwiek jest dla Was erotyczne, podnieca oboje, albo podnieca jedno, a drugie również chce to zrobić, nie jest złe. Jest dobre, jest konieczne. 
I działa w dwie strony, chłopcy również lubią brzydkie słówka. Dużo brzydkich słówek. 


Rozdział VIII - Komunikacja orgazmowa

Nigdy tego nie rób. Nie pytaj. Ta minuta po seksie to czas na spokojny powrót do świata, jeszcze w oparach przyjemności. Nigdy nie pytaj o orgazm. Po prostu rób tak, żeby go miała. Masz być w łóżku zwierzakiem, a nie pieprzonym gimnazjalistą pytającym, czy dobrze zrobił przykład.

Rozdział IX - Uwagi końcowe

A co ja wam będę pieprzył, idźcie i bawcie się dobrze. Tylko dzieci nie naróbcie. Dzielcie się ze mną fantazjami, sprzeciwami i gratulacjami, że - jak zawsze - mam rację.
No i pochwalcie się najdurniejszą rzeczą, jaką zrobiliście podczas seksu.
Albo spróbujcie przebić moją historyjkę z drzwiami. 

0 komentarze:

Prześlij komentarz