sobota, 14 grudnia 2013






Teraz możesz to zmienić. To znaczy zrozumieć je. Nas już raczej nie zmienisz.










Wszystkie nas znacie. Jesteśmy Waszymi partnerami, kumplami z pracy i uczelni, znajomymi z knajpy. Znacie setki egzemplarzy takich jak my. Tysiące razy widziałyście nasze zachowania, które uważacie za absurdalne. I wciąż nie wierzycie własnym oczom, gdy chodzący ideał, Wasza najnowsza i największa miłość robi to samo co jego poprzednicy. To samo, co inni znani Wam mężczyźni. 
Kucyk nie tylko przedstawia dziesięć zachowań mężczyzn, których nie rozumiecie, ale i wyjaśnia skąd się biorą. Oczywiście nie wszystkie muszą występować u każdego faceta, niektórzy w ogóle nie mają żadnej z nich. Zapomniałbym. Wszystkie zachowania zostały wytypowane przez kobiety. 



1. Rysowanie kutasów.

Absolutna klasyka męskiego humoru. Niezależnie od tego czy ktoś zaśnie na imprezie, ma brudne auto czy po prostu położy obok nas zeszyt z notatkami - kutasa narysować trzeba. Zarzuca się kutartystom, że są niedojrzali, że ich poczucie humoru oscyluje wokół gimnazjum dla specjalnych. Tymczasem jest to po prostu nasza głupia zabawa. Cała fun w narysowaniu komuś donga polega właśnie na tym, że sa to te słynne dongi. Oraz w tym, że udało się go komuś wstawić. Rysowanie kutang traktujemy jako dorosłą  i nieco bardziej skomplikowaną grę w berka.


2. Picie w milczeniu

Czasem zostawi nas ktoś, kogo kochaliśmy. Czasem ktoś umrze. Czasem wszystko się spieprzy i trzeba nabrać do tego dystansu. Wtedy właśnie zwołujemy najbliższych kumpli i pijemy. Bez słowa. Niektóre z Was nie potrafią zrozumieć sensu spotykania się tylko po to, by pić w milczeniu. Odpowiedź jest całkiem prosta. A po co mamy rozmawiać? Wszyscy wiemy w czym jest problem. Nie ma najmniejszego sensu by przerywać ciszę oczywistościami. Chcemy po prostu się napić.


3. Absurdalne podejście do gier komputerowych.

Każda z Was, która mieszkała z facetem grającym w gry komputerowe pod jednym dachem doskonale zna ten aspekt męskiej osobowości. Ile razy słyszałyście długie debaty odnośnie tego z kim sypiała czyja matka przez komunikatory głosowe, bo kapłan nie wyleczył, albo snajper nie ogarnął co ma robić. W trybie single player ta sama śpiewka. Wrzaski entuzjazmu z powodu pokonania bossa, czy też ryknięcia szału z okazji kolejnej śmierci. I te romantyczne rozmowy, kiedy mówisz jak go kochasz, a on w tym czasie porównuje w pamięci modyfikacje blasterów. Widzicie..my kochamy rywalizować. Koncepcja przeciwnika i pokonania go pochłania nas bez reszty. Zwłaszcza w przypadku rozrywki. Jeśli więc 'ta druga grupa' złożona z takich samych jak my facetów spuści nam łomot w grze sieciowej mamy moralny obowiązek się odegrać. A jeśli to my im spuściliśmy łomot - mamy moralny obowiązek to powtórzyć. Single player jest jeszcze gorszy - jakim cudem może nas pokonać kilka algorytmów i tekstur? 
Dlatego też niektórym zdarza się zarwać całą noc levelując postać aby była silniejsza i szybciej zabijała. 
A jeśli wrzeszczymy z powodu zgonu, to jest to jak najbardziej zrozumiałe. Jeden taki komputerowy zgon oznacza utratę zysków z godzinnego powtarzania tej samej czynności. Nigdy gra nie będzie ważniejsza od Was, ale czasem musicie zrozumieć, że trzeba nas pocałować w czoło, wręczyć piwo i odejść podśmiewając się w duchu z dziecinności jaką w sobie hodujemy. 


4. Regularne spożywanie piwa w warsztatach.

Zdjęcie, które widzicie na górze przedstawia fragment stołu w warsztacie kumpla. Niektóre z Was nie potrafią zrozumieć, dlaczego zamiast siedzieć w domu, albo iść do eleganckiej knajpki wolimy wyjmować kolejne piwa ze skrzynki w brudnych warsztatach. My po prostu dobrze się tam czujemy. Czasem potrzebujemy być nieogoleni, pić piwo i bawić się szlifierkami. Lubimy udawać, że coś robimy, podczas gdy tak naprawdę siedzimy z browarem w ręce i porównujemy, który z nas ma fajniejszą kobietę. Czasem naprawdę coś robimy. Stolarze od siedmiu boleści, mechanicy - amatorzy. To właśnie my. 


5. Porównywanie swoich rozmiarów.

Nieco zataczamy krąg, jeśli chodzi o tematykę falliczną. Ile razy słyszałyście facetów chwalących się przyrodzeniem? Względnie krytykujących przyrodzenie kumpla, którego to przyrodzenia nigdy nie widzieli? 
Widzicie, to kolejna z męskich rozrywek kulturowych przekazywanych  pokoleniowo w genach. Taka nasza Gra o Srom. Jesteśmy dumni z naszych przyrodzeń, więc kiedy najdzie nas..temat lubimy się nimi chwalić. I mówić innym, że mają małe lub niesprawne. Wtedy oni wciągają się w grę. Trochę to jak stara dobra karciana gra w wojnę. Tyle, że obydwie strony mają nielimitowaną ilość kart, więc musi im się po prostu znudzić. 


6. Homo dowcipy i pogaduchy.

Nieco inaczej ma się sprawa w przypadku dowcipów o tle homoseksualnym. Znakomita większość z nas to homofoby lub mężczyźni, którzy tolerują homoseksualistów, tylko nie chcą ich oglądać. Stąd też zdumiewa Was czasem finezja i polot z jakimi potrafimy sobie czasem udowadniać "Kto komu ciągnął" i "Kto jest bardziej rozepchany". Widzicie..to trochę jak z dowcipami o Żydach. Większość osób one bawią, ale w gruncie rzeczy nikt nie jest nazistą. Zwyczajnie są okropne. Albo z dowcipami opartymi o humor fekalny. Zabawne, gdyż obrzydliwe. 


7. ,,Ja nie zrobię?!"

Ręka w górę, drogie panie, która z Was już się nauczyła, że nie należy wypowiadać słów "Nie dałbyś rady dopłynąć do drugiego brzegu" wracając o poranku ze swym podpitym partnerem z imprezy? Zwłaszcza, jeśli spacer ma miejsce w grudniu. Słysząc słowa ,,Nie dasz rady.." nasz umysł analizuje fizyczną wykonalność danego projektu z całkowitym pominięciem ośrodka odpowiedzialnego za rozsądek. Taką mamy już naturę, że lubimy bić rekordy, głównie własnej głupoty. Jeśli więc widzimy fizyczną możliwość dokonania czegoś, a Wy mówicie, że nie damy rady to potrzeba udowodnienia, że się mylicie będzie silniejsza niż wszystko. 


8. Zostawianie pustych opakowań w lodówce.

My, mężczyźni, myślimy zadaniowo. Jeśli zachce nam się mleka pójdziemy do kuchni albo myśląc o setce spraw, albo nie myśląc kompletnie o niczym. Tak czy inaczej, procedura picia mleka polega u nas na wyjęciu kartonu z lodówki, piciu mleka, włożeniu go z powrotem i zamknięciu lodówki. W trakcie tej operacji nie ma szans, by do naszej świadomości doszła myśl "karton jest pusty, trzeba go wrzucić do śmieci". Z tego samego powodu możemy się potykać setki razy o worek ze śmieciami wychodząc z domu i nigdy go nie weźmiemy - jesteśmy zajęci wychodzeniem. Trzeba nam go włożyć w rękę. Metaforycznie lub dosłownie.


9. Wiekuista prokrastynacja.

Ciężko wyjaśnić dlaczego przeważnie odkładamy wszystko do zrobienia na później. To zjawisko ma wiele czynników. Czasem marzy nam się wolna sobota, taka w czasie której nie musimy robić absolutnie nic. Tymczasem ognisko domowe wiecznie wymaga pracy. Czasem zwyczajnie nie umiemy się zebrać. W jeszcze innych wypadkach nowe czynności zaburzają nasz rytm życia. Nie myślicie, że nasze umysły nie ewoluowały do tego stopnia, by odkryć, że lepiej mieć coś za sobą niż wciąż do zrobienia. Odkryliśmy to. Ale nie umiemy się do tego odkrycia przekonać. 


10. Dysfunkcja w kwestii estetyki. 

Jeśli nosimy buty z cholewą, to nie widzimy problemu w skarpetkach nie do pary. Jeśli chcemy coś zjeść na szybko to wrzucamy to na talerz bez przejmowania się estetyką. Jeśli ja kocham moją ramoneskę, to nieistotne jest to, że mam ją od pięciu - sześciu lat, jest powycierana i za krótka. Jest moja. Jest częścią mnie, czuje się z nią szczęśliwy i nie pozwolę jej skrzywdzić ani wymienić. Jest dla mnie w segmencie odzieżowym tym, czym Ty jesteś dla mnie w segmencie ludzkim. I jeśli skrzywdzisz moją ukochaną kurtkę, to poczuję się mniej więcej tak, jakby moja kurtka ożyła i skrzywdziła Ciebie. Czasem potrzebujemy pomocy w zakresie estetyki. A czasem nie, bo zdecydowanie wolimy żyć bez niej. 


Jest jeszcze coś, czego nie rozumiecie w mężczyznach? 

Jestem ciekaw, czy padnie jedno zagadnienie, które słyszałem już od kilku kobiet, a któremu planuję poświęcić osobny tekst.