Jak ją przeżyć, żeby wygrać?
Pytaliście mnie kilkukrotnie kiedy ten tekst się ukaże.
Właśnie się ukazał. Jeśli zobaczę odpowiedni popyt, to dorobię kontynuacje, a właściwie prequel, 'jak doprowadzić do pierwszej randki'. A może pokażę to od kobiecej strony.
Możecie przeczytać cały tekst, albo szukać wzrokiem pogrubień. Wasza sprawa.
Udało się, wyraziła zgodę. Spotkacie się. Zanim zaczniesz bombardować kumpli tą radosną nowiną musisz zrozumieć jedno. Miłość to wojna, a Ty szykujesz się do dużej bitwy. Termopile, Passchendaele i Twoja randka stoją w jednym rzędzie.
PRZED RANDKĄ
Wiedza
Potrzebujesz informacji. Musisz wiedzieć jak najwięcej o niej, o jej gustach i upodobaniach. Wierz mi, niezależnie od tego jak bardzo jesteście podobni i tak będą różnice. A Ty musisz je znać. Jednym z podstawowych skillów na randce jest zdolność rozmawiania absolutnie o wszystkim. Nasi przodkowie mieli w tym wypadku dość ciężkie zadanie. Musieli albo podpytać koleżanki swoich obiektów westchnień (co jest błędem w sztuce, bo one się zawsze będą się o tym informować) albo liczyć na szczęście. Może zresztą dlatego ich związki były trwalsze - dopasowanie nie opierało się na cwaniactwie. Tak czy siak, my mamy łatwiej, bo mamy Facebooka. Kilka kliknięć i wiemy wszystko - ulubione filmy, zespoły, książki, grupy odzwierciedlające poglądy. Co ja Wam zresztą będę wyjaśniać - sami podejrzyjcie Waszą ukochaną na pejsbuku i sprawdźcie ile informacji można z niego wywlec. Dokształceni? To jedziemy dalej.
Miejsce
Z nieznanego mi powodu cała rzesza ludzi wybiera na miejsce pierwszej randki kino. To idiotyczne, bardzo. Ideą pierwszej randki jest zaszczepienie swojej osobowości w umyśle kobiety. Jak chcecie to robić siedząc w milczeniu i patrząc na film? Poprzez dramatyczne próby objęcia jej ramieniem? Czy kupienie popcornu? Lepszym pomysłem jest już wyjście do restauracji. Chociaż i tak ułomnym. Dlaczego?
1. Ponieważ w restauracji bardzo ciężko płynnie przełamać dystans personalny.
2. Ponieważ to bardzo pretensjonalne i odstraszające, chyba, że umówiliście się z mdłą księżniczką.
Nie mówiąc już o tym, że ciężko prowadzić ożywioną i wielobarwną rozmowę żując, albo pilnując by ser nie ciągnął się od gęby do talerza i z powrotem. Albo żeby Wam - Adonisom - sos nie ciekł z pyska na kolano.
Co jest najlepszym wyjściem?
Stara, dobra knajpa. Ale i tu nie ma tak łatwo.
Istnieją różne rodzaje barów, pubów i knajpek. Powiedzmy, że macie w głowie listę miejsc.
Na samym początku wykreślcie wszystkie lokale ozdobione plakatami Slayera. Rozumiecie chyba jaki typ barów mam na myśli, nie?
Następnym filtrem będzie popularność - jeśli wiesz, że jakaś knajpa wieczór w wieczór jest nabita ludźmi po sufit - ona również odpada. Musisz mieć dużo przestrzeni, intymności i spokoju. Ciężko się uwodzi gdy pięć metrów dalej sześciu chłopa drze ryj i ryczy śmiechem.
Lokalizacja. Knajpa ma być w zasięgu buta. Wszystko co wymaga maratonów, przystanków i pokrewnych odpada. Zabierze zbyt wiele czasu.
Stosunek do papierosów. Jeśli któreś z Was pali, to odpuść sobie knajpy bez palarni. Jeśli palicie obydwoje - wciąż szukaj tych, które przynajmniej mają wydzielone pomieszczenie.
Znalazłeś już idealne miejsce? Ciepłe, przyjemne, spokojne i w dobrym miejscu? To teraz upewnij się, że to nie jest Twoja ulubiona knajpa. Ani ulubiona knajpa Twoich znajomych. Nie ryzykuj, że dosiądą się do Was nagle Twoi kumple, żeby Ci opowiedzieć jak tydzień temu nawalony próbowałeś wypić butelkę rumu 'na raz' i co z tego wyszło.
A później upewnij się, że w dniu Twojej randki nie ma żadnego koncertu, zjazdu, spędu, ani niczego co mogłoby popsuć Ci plany. Nie ma niczego gorszego niż spacery od pubu do pubu.
Czas
Umawiając się na randkę musisz starannie wybrać dzień. Najlepsze są soboty. Nie jesteś wyrąbany po zajęciach/pracy, masz cały dzień na zebranie się, a niedziela jako dzień wolny gwarantuje, że Twoje płoche dziewczę nie będzie musiało wracać do domu po dwóch godzinach. No i łatwiej o wolne miejsce w knajpie - wszyscy wiemy, że piątek to dzień jakiegoś pieprzonego abordażu na niemal każde miejsce w którym da się pić alkohol. Niby i tak wybrałeś tę dobrą i mało uczęszczaną, ale świat lubi być upierdliwy w swej złośliwości.
D - Day. RANDKA
Spotkanie
Twoja randka zaczyna się w momencie wyjścia z domu. Odpuszczę sobie oczywistości odnośnie mycia jajec i zakładania skarpetek do pary, nawet jeśli idziesz tylko na kawę. Skupimy się na czymś innym.
Przede wszystkim kwiaty. Pamiętaj o kwiatach. A dokładniej mówiąc - pamiętaj o tym, żeby pod żadnym pozorem ich nie kupować. Umawiałem się z przeróżnymi kobietami, w różnym wieku i o różnej mentalności. I żadna nie znosiła kwiatów. Szczęśliwie ja też nie, więc nigdy z nimi nie przychodziłem. Po drugie - tutaj raczej niczym Cię nie zaskoczę - nie spóźnij się. Ja wprawdzie spóźniam się zawsze i wszędzie, wręcz regularnie, od 15 minut po 2-3 godziny, ale Ty tego nie rób. I ustaw spotkanie się w jakimś sensownym punkcie miasta. Po to wybrałeś spelunę blisko centrum, żeby nie umawiać się teraz na jakimś zadupiu, ani nie drałować na miejsce 40 minut. Teraz pozostaje Ci tylko lekka rozmowa o niczym i możesz wejść do knajpy...
Lokal
...a raczej ona może. Zdumiewające, że trzeba o tym mówić. Przez drzwi kobiety się przepuszcza. Zawsze. Nawet jeśli to drzwi do komory gazowej. Znajdź sobie wygodny stolik. Chyba, że jesteś zawodowcem i już taki masz od dawna. Jeśli nie - tłumaczę. Wygodny stolik to taki, który nie jest widoczny z każdej możliwej strony, dający iluzoryczne poczucie częściowej intymności.
Jeśli umówiłeś się na piwo - idź po te piwa. Po prostu. Jeśli umówiłeś się 'po prostu' - spytaj czego sobie życzy. I naciskaj aż sobie w końcu czegoś zażyczy.
Usiądź. Obok, nie naprzeciw.
A teraz najważniejsze, więc skup się.
Nie ma kobiet łatwych, nie ma kobiet trudnych. One wszystkie chcą tego samego - faceta. Ta, która siedzi obok Ciebie przyszła tu z Tobą. Więc chce Ciebie.
Powiem Ci co masz robić. I czego masz nie robić.
Nie podrywaj jej. To ona ma poderwać Ciebie. Ty tylko dawaj jej jak najwięcej powodów by to zrobiła.
I pozwalaj się poderwać. A potem weź. Lub nie bierz. Pamiętaj tylko, że tu nie ma próbowania. Ci, którzy próbują zdobyć serce odchodzą przegrani. Bo serce wzięli ci, którzy nie próbowali. Po prostu przyszli i wyrwali je z klatki piersiowej.
Wracamy do praktyki.
Dialog
Przyszedłeś do knajpy, bo tu masz możliwość prowadzenia rozmowy. Jest kilka zasad konwersacji randkowej, które musisz poznać i opanować.
Przede wszystkim, kontroluj własny głos. Nie jąkaj się, nie piszcz, nie rechocz jakbyś spędził 10 lat w Mahakamie.
Naucz się balansu. Nie zmuszaj jej do ciągłego mówienia, ani nie dominuj rozmowy swoimi monologami. Niech mówi ile chce. Ale nie pozwalaj na ciszę. Do ciszy się doprowadza. Jak? O tym później.
Wprowadź chaos tematyczny. Kto każe Ci rozmawiać tylko o jednym i tylko w jednym stylu? Możesz zastanawiać się z nią czy Baudelaire jest podobny do Poego, a chwilę później pogadać o niczym.
O właśnie, co do sztuki i pokrewnych. Znajdź sobie zaczep na kolejną randkę. Dowiedz się jakie lubi kino, czy nie marzy jej się wypad do teatru. Jeśli lubi Szekspira, a Ty nie mieszkasz w Pcimiu, to z pewnością niedługo gdzieś grają coś ze stajni Williama. Albo chociaż podobnego.
Hejt łączy. Wspólna niechęć do czegoś bardzo Was zbliży. A na pewno czegoś nie znosicie obydwoje. Na przykład hipermarketów.
Nie zadawaj idiotycznych pytań. Idiotyczne pytania to 'Jaki jest Twój wymarzony facet?'. Jeśli chcesz to wiedzieć wspomnij o kumplu, który na przykład nie pozwala swojej dziewczynie wyjść ze znajomymi bez niego. Nie musisz nawet takiego mieć. Po prostu wspomnij. Sama się ustosunkuje, a temat dalej poleci.
Zapomnij o komplementach. Jeśli już bardzo chcesz jakiegoś użyć, niech będzie on odpowiednio ironiczny i oryginalny.
Ona musi chcieć Cię słuchać. Musi to lubić. Musisz być dla niej jak fontanna wypowiedzi, opinii i informacji w której najchętniej by się utopiła. Wiesz jakich facetów kobiety nie chcą? Nudnych. Wiesz jaki będziesz, gdy Twoje wypowiedzi staną się przewidywalne, pozbawione polotu i nieinteresujące? Nudny.
Czynności
Wiesz dlaczego usiadłeś obok niej, a nie naprzeciw? Bo w pewnym momencie, w swoistej pełni randki możesz nieco, dla wygody, zmienić pozycję w jakiej siedzisz. Na taką w której Wasze kończyny się zetkną. I tu następuje pierwszy test Twojej skuteczności. Jeśli ona odruchowo cofnie nogę dając Ci więcej miejsca - gówniany z Ciebie czarodziej. Cofnij. Jeśli jednak zostanie Wam kontakt - to właśnie przekroczyłeś granicę personalną. Bylebyś zrobił to mówiąc, nie patrząc na Wasze kopyta, jednym i naturalnym ruchem.
Kontroluj piwo. Nie pytaj o zdanie, tylko automatycznie idź po kolejne. Jeśli bardzo protestuje przeciwko alkoholowi..przynieś coś innego? Nie wlewaj w siebie tych browarów jakby za godzinę mieli ogłosić prohibicję
Nie możesz być pijany, nie możesz też być nawet podpity. Poza tym, wszystkie Twoje działania prowadzą do jednego celu - wytworzenia więzi i kontaktu. Jak chcesz to zrobić, jeśli co kilkanaście minut będziesz biegł się wyszczać? Nie ma nic złego w tym, żeby Twoja wybranka odrobinę się podchmieliła. Powtarzam. Odrobinę. Jeśli chodzi Ci po głowie uchlanie jej 'bo będzie łatwiejsza', to już możesz wyjść i nie wracać na tego bloga.
Siedzicie, już bez granic personalnych. Pora na wytłumianie rozmowy. Zasadniczo, powinno Ci to przyjść naturalnie, bo ona będzie chciała tego samego - bliższego kontaktu, potwierdzenia wyjątkowości. To co w tej chwili robicie - zakładając, że niczego nie zjebałeś - to gra pozorów i wzajemna przekora. Skoro już jedne kończyny macie złączone - czemu nie zrobić tak samo z drugimi? Jeśli ta sama sztuka wyjdzie kantami dłoni, to jest dobrze. Nawet bardzo. Teraz tylko przestaw temat. W tej chwili jest jesień. Pogawędź o tym. Krótkimi zdaniami, krótkimi słowami, możesz mieć teraz spokojniejszy głos, nie musisz brzmieć już jak Kniaź Jarema. I szukaj powoli dalszego kontaktu, mimochodem, przypadkiem. Jeśli dojdziecie do etapu wzajemnego dotyku, to jesteś w domu. Teraz tylko powoli przechylaj szalę zwycięstwa na swoją stronę. Może aż uda Wam się przeciągłe, wspólne objęcie. Może tylko ona Cię pocałuje. Musisz zrozumieć, że Twoja samica jest świadoma tego co się dzieje tak samo jak Ty, sama postanowiła wziąć udział w tej grze pozorów. Jeśli nie doszedłeś do tego etapu - być może jednak gdzieś dałeś dupy. Być może ona potrzebuje do tego dopiero kolejnego spotkania...
WIELKI KONIEC
...a być może dostaniesz to dopiero na przystanku. Bo każda randka kiedyś się kończy. I ta również musi, pozostawiając niedosyt. Odprowadź ją ładnie. Na przystanek. Nie próbuj z nią jechać autobusem, nie próbuj jej odprowadzać pod drzwi. Jeśli będzie tego chciała - sama powie. Właśnie dlatego miałeś włożyć jednakowe skarpetki. Bo na drzwiach się może nie skończyć. Co nie znaczy, że musi się skończyć za drzwiami, więc uspokój pytona. Na przystanku nie stercz jak poddenerwowany harcerz próbujący wciskać ludziom znicze. Rozmawiaj swobodnie, stój blisko niej. Chyba, że się cofa - nie jesteś pieprzonym buldożerem. Nie klej się, to ona decyduje czy chce być objęta. A kiedy podjedzie jej autobus czy cokolwiek innego - sama bardzo dosadnie Ci zasugeruje format pożegnania. Jesteś wolny, możesz iść do domu, albo oblewać z kumplami sukces / klęskę. Bylebyś tylko nie wysyłał setek SMS-ów do niej przez resztę nocy. Wolno Ci jedynie odpisywać.
A. I jeszcze coś - jeśli przesrała ostatni autobus, to nie zostawiaj jej w dupie. Bo i takich geniuszy znam. Wzywasz taryfę. I płacisz za nią, misiu kolorowy. Chyba, że masz dobrego kumpla, który ją podrzuci. Tak czy siak - transport załatwiasz Ty.
Na koniec garść porad, tricków i krótkich informacji:
1. Randka to wydatek. Zawsze. Nie umawiaj się, jeśli masz aktualnie fundusz na dwa piwa. Bo na dwóch się może nie skończyć, bo mogą wyjść Wam fajki i kogoś trzeba opalać. Bo może być głodna. Wiem, że niektórzy są wiecznie pod kreską i wtedy trzeba kombinować. W takim wypadku umów się po prostu na szybką kawę. Mając zapas na trzy kolejne. Pierwsza randka jest decydująca, panie dziejaszku. I nawet nie myśl o równouprawnieniu finansowym podczas takiego spotkania.
2. Bądź zdrów. Jeśli pójdziesz na randkę z cieknącym nosem, kaszląc jak gruźlik i ogólnie wyglądając jak gówno po wyjęciu z miksera, to niewiele ugrasz. A jeszcze zrazisz dziewczę, skutecznie.
3. Wiem, że są kobiety, które rzucają się na faceta w kwadrans. Ale to ta sama filozofia. Po prostu działają szybciej.
4. Jeśli w trakcie macanek nie wiesz co zrobić z łapami, to pamiętaj, że kark jest zawsze dobrym pomysłem. Grupa kobiet, które nie lubią być macane po karku jest wręcz marginalna.
5. Ucho też jest wrażliwe, jeśli doszedłeś tak daleko. Ale wobec pieszczot, nie całowania jak z obrzyna.
6. Ogarnij telefon. Napieprzanie na telefonie SMS-ów w trakcie randki jest wręcz absurdalnie głupie, ale i takich orłów poznałem. Podobnie jak spamujący Facebook.
7. Nigdy, przenigdy nie zadawaj takich pytań jak "Mogę Cię pocałować?".
A teraz idźcie i czyńcie.
A teraz idźcie i czyńcie.