środa, 22 października 2014




Wakacje się skończyły. Przez ostatni rok pieściłem wasze kobiece umysły i robiłem dobrze poczuciu wartości. Ponad 12 miesięcy na bieżąco krytykowałem płeć męską i sprowadzałem ją do roli ćwierćinteligentów. Dziś, moje nadobne, przeprowadzimy sekcję i oszacujemy Waszą mityczną kobiecość. Tak, to jeden z tych tekstów, po których nagle fanpage staje się uboższy o trzydzieści nazwisk, a skrzynka mailowa zapełnia się histerycznymi protestami.

Kim jest rura? Definicja rury została ukuta lata temu w niejasnych już dziś okolicznościach. Rurą jest wszystko płci żeńskiej, czego nie uważa się za kobietę. Określeniem rura obdarzamy zarówno ekstremalnie brzydkie koleżanki, jak i wybitnie piękne prostytutki. Rurą może zostać zarówno podpita, łasząca się do wszystkich czterdziestolatka, jak i dwudziestoletnia, zbuntowana, tragicznie głupia panienka. Gdy coś wymyka się z definicji kobiecości, nie jest kobietą taką, jakie kochamy, a przy tym wciąż ma łechtaczkę i może bezkarnie wchodzić do damskiego kibla w knajpie, wtedy nazywamy taką jednostkę rurą. Definicja jest naprawdę płynna i właściwie wszystko co płci kobiecej, a ma defekt, który zapadł nam w pamięć, może zostać nazwane rurą. Innymi słowy mówiąc...

#1. Kobieta potrafi się ubrać

W dziedzinie ubioru samice dzielą się na trzy kategorie. Pierwsza kategoria wygląda kobieco i przyciąga spojrzenia zawsze i wszędzie. Ma naturalny instynkt sugerujący ostateczny wygląd. Druga kategoria, to łanie, które rano wbiegają do szafy i ubierają wszystko, co się przyklei. Wyglądają jak... nie wyglądają po prostu. Wreszcie trzecia, która w ogóle zapomniała o byciu kobietą. W tej dziedzinie dominują wszystkie dziewczynki, które nie wyrosły z subkultur i dalej sądzą, że spodnie w kratę i koszulka Nirvany czynią je ponętnymi. Poza tym jest jeszcze cała rzesza tych, które noszą przez cały rok dżinsy i adidasy, zimą wkładają narciarskie kurtki i wyglądają jak gimnazjum w Radomiu, drużyna harcerska na wsi albo ilustracje z książek do angielskiego.

#2. Kobieta potrafi gotować

Z gotowaniem jest śmiesznie. Ostatnimi czasy kobiety uwielbiają zwalać tę czynność na facetów, a niektórzy faceci w ramach randki idealnej widzą siebie w fartuchu, mieszającego jakiś paździerz na patelni. Tak, my, faceci, potrafimy gotować. Nawet ja. Umiem wsadzić gyros do mikrofalówki, zanurzyć mięso w kilogramie wszystkich możliwych przypraw, a potem wepchnąć je w ognisko. Niestety mój styl gotowania nie nadaje się na uroczyste obiady, a w dodatku stężenie białka i cholesterolu zabiłoby normalną osobę w kwadrans. Dlatego cenimy talenty kobiet. Zupy serowe, gdzie pływają grudki sera, fikuśne kaczki, nadziewane czymś spektakularnym. Macie, a przynajmniej powinnyście mieć, naturalny talent do tworzenia jadła, które nie przypomina koryta pod celą ani listopadowej brei na nadkolach autobusu.

#3. Kobieta potrafi się pieprzyć

Rżnięcie się stanowi gałąź sztuki. Człowiek wykształcił dziesiątki sposobów uprawiania miłości, każdy wzbogacony innymi technikami i stylami. Łóżko to teatr, pole bitwy i plac absolutnego triumfu instynktów. Same o tym wiecie, bo większość z Was regularnie fantazjuje o szorstkich łapach na podbrzuszu i obroży na szyi. Czy też czymkolwiek innym. Właśnie dlatego leżenie na plecach z rozwalonymi nogami w pozycji psa, któremu gorąco, nie jest szczytem możliwości. Nie mówiąc już o starej sztuce robienia gały. Wbrew pozorom reguła im mocniej, tym lepiej nie zawsze się sprawdza i niektóre z was potrafią zafundować człowiekowi taką przejażdżkę, że można się przyznać do czarów, żebyście tylko przestały i odesłały nas w końcu na stos. 

#4. Kobieta jest... kobieca

Prawdziwa plaga czasów obecnych. Kobiecość nie jest łkaniem w pudło lodów ani fantazjowaniem o dzieciach i ślubie. Kobiecości nie jesteście w stanie się nauczyć. Jednym z największych przejawów tej ulotnej, metafizycznej cechy było zadanie mi pytania Czy lubisz zapach bzu?. Te słowa były dla mnie jak światło latarni morskiej w ciemności przywołanej przez koszmarne baby, zderzające się ze mną bez przerwy kuflami. Pamiętajcie jednak, że istnieje różnica między słabością do małych wilków, a oglądaniem po kryjomu trzydziesty raz reżyserskiej wersji Titanica.

#5. Kobieta panuje nad chcicą

Nie ma nic bardziej obrzydliwego nad pruderię. Lubimy, jak wychodzą z Was wszystkie demony. Istnieje jednak różnica między perwersyjną lubieżnością, a próbami gwałtu. Tak, posiadamy koleżanki, których podejście do seksu jest wręcz sportowe. I lubimy je jako koleżanki. Czasem jako kochanki. W naszych małych męskich rozmowach jednak nigdy nie są one traktowane poważnie jako partnerki. Nawet jeśli trafi się osobnik, który nie wie o ich przeszłości, uświadamiamy go błyskawicznie. Nieistotne jest to, że w związku jesteście wierne i oddane. Sztuka jest sztuką. Oczywiście chwyt za nabiał w wydaniu kobiety własnej, prywatnej to osobna kwestia.

#6. Kobieta rozumie chorobę sierocą

Jesteśmy dużymi chłopcami. I twardymi. Potrafimy pytać o to, czy mamy coś na czole i wskazywać palcem dziurę w czaszce. Umiemy wytrzymywać na mrozie nadprogramowe dwadzieścia minut, by zaliczyć wspólne czekanie na Twój autobus. Cebula płacze, gdy ją obieramy. Mimo wszystko jesteśmy jednak małymi misiami. Czasem potrzebujemy zwiększonej czułości, obejmowania i drapania po plecach. Albo powtarzania nam, że się nas kocha, tak jak powtarza się to przygłupiemu dziecku, które zgubiło czapkę. Tylko rura potrafi odmówić facetowi zaspokojenia jego sierocego nastroju. 

#7. Kobieta nie jest ekstremistką poglądową

Nie ma niczego bardziej zniechęcającego do kobiety niż radykalizm w poglądach. Tylko rura potrafi się obrazić o nazwanie jej płcią słabszą, chociaż da się ją podnieść jedną ręką. Tylko rura dostaje spazmów na widok dziczyzny, bo przecież sarenka i lepiej wpieprzać kiełki, siano, owies i uchę z pola. Tylko rura bawi się w nazizm poglądowy. 

#8. Kobieta rozumie mechanizm zaborczości

Zdarzają się faceci, którzy kompletnie nie są zazdrośni. Z drugiej strony, zdarzają się też kobiety z brodą, karły z czterema rękami i podwójne mięso w kebabie. Cała reszta zgodnie ze swoją naturą jest zazdrosna. Oczywiście pierwotny instynkt, by ukrzyżować wszystko, co ma fiuta i przekroczyło dwa metry dystansu jest przez nas tłumiony. Na ogół. Czasem Twój dobry kolega, którego znasz jeszcze z przedszkola, Cię obejmie. Czasem ktoś spróbuje być dowcipny. Efekt jest ten sam: robimy się nieuprzejmi. To nie ma nic wspólnego z brakiem zaufania, my po prostu nie lubimy dzielić się owsianką. Kobieta to rozumie. Rura dostaje napadów szału, bo Krzyś musiał szybciej wyjść, a nie chciał. 

#9. Kobiety są inteligentne

Najprostszy punkt ze wszystkich. Kobiety są inteligentne. Wbrew naszej propagandzie mówiącej o cyckach i połykaniu, inteligencję traktujemy obligatoryjnie. Inteligentna kobieta to taka, której wypowiedzi nie są przewidywalne. Która nie wypluwa z siebie najprostszych truizmów, idiotyzmów i innych sentencji wziętych z demotywatorów. Niestety, większość rur ma wysokie mniemanie o swojej inteligencji. Dlatego właśnie lubię rozmawiać z kobietami o literaturze. Jeśli rozmowa przez 40 minut za każdym razem powraca do taśmowo produkowanych kryminałów, fantastyki wypchanej smokami i 50 twarzy Pottera: Zmierzch w komnacie tajemnic, pozostaje mi tylko nadać kolejnej rurze numer ewidencyjny.

#10. Nie chce mi się dalej.

Prawdziwe kobiety to zrozumieją.

0 komentarze:

Prześlij komentarz