Jeśli myślisz, że palenie tytoniu irytuje tylko niepalących, jesteś w błędzie. Przekonaj się, na ile sposobów można oddawać się nałogowi tak, by drażnić każdego. Absolutnie każdego.
Aby ułatwić sobie pisanie, tutaj stwierdzę oczywistości: Tak, drogie, trują, nowotwory, śmierdzą
Aby ułatwić sobie pisanie, tutaj stwierdzę oczywistości: Tak, drogie, trują, nowotwory, śmierdzą
Lubię zapalić. Od czasu do czasu. Tak średnio co godzinę. I nawet niezbyt mam ochotę opisywać zalety palenia. Każdy palący je zna, a niepalącym do niczego nie są potrzebne. Zamiast tego krótka lista palaczy, którzy niemiłosiernie mnie wkurwiają.
Typ 1 - Palacze rekreacyjni
Najczęściej spotykani podczas imprez. To nie są osoby, które chcą dla towarzystwa zapalić. To osoby, które chcą dla towarzystwa palić. Ciągle. Nie muszę chyba dodawać, że nie mają własnych papierosów. W efekcie końcowym menda typu pierwszego siedzi wpatrując się we wszystkich i czekając aż ktokolwiek wyciągnie paczkę, by zapalić.
Przez całą imprezę.
Typ 2 - Palacze ekonomiczni
Odległe kuzynostwo typu pierwszego. Palą regularnie. Idą na przykład na Sylwestra, czy urodzinową imprezę mając sześć - siedem papierosów. Albo paczkę, na dwoje. Wypala/ją swój zapas w ciągu godziny. I zgadnijcie co robią przez resztę nocy.
Typ 3 - Pojarowcy
Jeszcze dalsze pokrewieństwo z poprzednimi. Znacznie bardziej..żulowate. Osoby które usłyszawszy odmowę w sprawie ofiarowania papierosa dorzucają nieśmiertelne 'To pojarę zostaw'. Co oznacza takie zaklęcie? Ano to, że przez najbliższe 3-4 minuty ktoś będzie Ci się wpatrywać w rękę i czynić porozumiewawcze miny. A Ty zamiast zapalić w spokoju zaciągniesz się pięć razy i oddasz papierosa.
Tolerowane jeszcze przy bliskiej znajomości.
Rekord bezczelności - rzucać takie hasło obcej osobie na ulicy. Chociaż nie..wróć. Istnieje jeszcze...
Typ 4 - C(z)ybuch.
..Trzybuch. Menda, która zrozumiawszy, że nie uzyska papierosa, ani pół papierosa próbuje dostać 3 pociągnięcia. Zdumiewające jest to, że tego typu sęp pojawi się zawsze, ale to kurwa zawsze, kiedy chcesz w spokoju zapalić siedząc na ławce. Z reguły cuchnąc gównem i na wpół przetrawioną prytą. Jeśli nie prosi Cię o 'czybuch' rzucający kumpel, czy dobry znajomy, to robi to prawdopodobnie menel, który chwilę wcześniej narżnął kaktusa w nogawkę.
Typ 5 - Koneserzy
Ten typ znam z opowieści, ale ponoć jest cholernie irytujący. Ktoś prosi o papierosa. Częstujesz. I zaczyna litanię, że slim, że light, że smakowy, że mentol. Oczywiście zaciągając się z rozkoszą.
I bonusowo : 3 typy niepalących.
Typ 1 - Komentarze z Onetu
Jeśli tylko pojawi się artykuł o akcyzie, czy dyrektywie unijnej zawsze znajdzie się debil krzyczący o tym, że papierosy powinny być nielegalne, palacze powinni leczyć się sami, a najlepiej gdyby paczka kosztowała tyle, co dwa bilety do teatru i butelka porto.
Za kasę którą zdejmuje ze mnie NFZ powinienem mieć co 10 lat nowe płuca. A z mojej akcyzy sam korzystasz, jełopie. Czemu Harnaś kosztuje tylko dwa złote? Czemu pół litra kosztuje 22, a nie 30-35 zł? Nikt nie chleje codziennie. Poza artystami i marginesem.
Typ 2 - Egzorcyści
Ludzie, którzy zawsze i wszędzie muszą mi powiedzieć, że papierosy są drogie i szkodliwe.
Dzięki za informację, jakim cudem nie odkryłem, kurwa, przez 5 lat ile kosztują i jaki mają wpływ na organizm?
Typ 3 - Świadkowie Węchowy
Osobnicy, którzy chcą zakazu palenia. Wszędzie. W każdej knajpie, odgórnie. Na ławce w parku. Na ulicy. W moim własnym mieszkaniu. W samochodzie. Bo śmierdzi. No, śmierdzi. Nie wchodź do knajpy, gdzie właściciel lubi smród fajek, nie siadaj na ławce obok palacza, wyprzedź go idąc ulicą. Nie przychodź do mnie. Nie jedź ze mną.
Na koniec, dwa przytaknięcia:
Tak, wśród palaczy również są buraki, które muszą palić na zatłoczonym przystanku i wydmuchiwać dym gdzie popadnie, a głównie w twarz niepalących.
Tak, wśród niepalących są fajne osoby, z którymi można się dogadać. Ba, to nawet większość.
A Ty? Kim jesteś wobec nałogu?
Typ niepalący wkurwiający mnie najbardziej. Wiążą się z osobą, która pali i na początku mówi że to akceptuje, a potem truje dupsko o każdego peta wypalonego tajniakiem w nocy, do małego okienka w łazience.
OdpowiedzUsuńDorzuciłabym jeszcze palaczy "nie palących" (nie palę, ale w sumie skoro tak siedzimy i pijemy... Oczywiście nie kupi paczki, bo nie pali, choć wypali resztę twojej i 3/4 następnej)i takie połączenie rekreacyjnych z ekonomicznymi, którzy na 90% spotkań fajek nie mają i sępią, a jak już kupią paczkę to "mają mało i musi wystarczyć do końca imprezy".
OdpowiedzUsuńOsobiście nie paliłam i nie palę. Wychowałam się za to w chacie, gdzie palono jak lokomotywa, a w powietrzu można było siekierę wieszać. Wtedy mi to nie przeszkadzało, byłam dymem przesiąknieta od urodzenia, więc nie ma co się dziwić. Teraz, niestety, dym mi przeszkadza, ale nie sapię na palących. Po prostu nie idę tam, gdzie się pali. Dokonuję wyboru. Żyję i pozwalam żyć innym. :)
OdpowiedzUsuńJa palę raz na sto lat i tylko do picia, ale zawsze mam swoje fajki. Chcesz palić to pal, nie chcesz to nie. Ogólnie to nienawidzę jak ktoś kogoś nastawia na swoje. "Nie pal" - no kurde, to przecież jest indywidualna decyzja.
OdpowiedzUsuńJa mam alergię na dym tytoniowy. I tak, mówię kolegom "nie pal" - a raczej "nie pal PRZY MNIE". Staram się unikać ekspozycji, nie wchodzę do lokali dla palących, pociągami jeżdżę w przedziałach dla niepalących - no i tak, jak alergik na pyłki mówi ludziom "nie przynoś mi żadnych chwastów", tak ja mówię "nie pal bliżej niż dziesięć metrów ode mnie"/"jak chcesz zapalić, to wyjdź z tego pokoju - albo ja wyjdę". Więc - ogólnie - najbardziej wkurzającym mnie typem palacza jest palacz "alecotokomuzaszkodzi", olewający zakazy palenia.
UsuńA ja wobec nałogu jestem zagorzałym palaczem. I wara mi od mojego palenia.
OdpowiedzUsuńNa gadkę o prawach ludzi niepalących mam jedno pytanie: A co z prawami palących?
Nie palę na przystankach/w kiblach/tam gdzie będzie to komuś przeszkadzać.
Ale jak komuś się nie podoba, że za kółkiem idzie mi średnio 3 na godzinę.... zawsze zostają środki komunikacji masowej
Jak się nauczyłeś palić, to naucz się kupować.
OdpowiedzUsuń