środa, 18 września 2013



Facebook ma wszystko. Wiadomości, łatwe wyszukiwanie znajomych, grupy, subskrypcje. Nie mówiąc już o odkrywaniu nowych rzeczy dzięki znajomym. No właśnie. Facebook ma wszystko.
Twoich poronionych znajomych również.



Zacznijmy od końca myśli. Znam osobę, która używała długi czas Facebooka bez znajomych. I świetnie się bawiła. Ułożyła sobie idealną subskrypcję interesujących ją stron i grup informacyjnych. Rozrywka na cały dzień. Sam ostatnio uczyniłem mój profil na Facebooku obszarem, który mnie uszczęśliwia i nie irytuje. Jak? Usuwając około setki osób z grona znajomych.
Kogo usuwać?
Na to pytanie odpowiedź znasz tylko Ty. Wiesz najlepiej kogo i czego nie chcesz widzieć. Odkryłem, że ludzie, których się pozbyłem w większości dzielą się na x kategorie z cechami wspólnymi. Po kolei idąc:
1. Szaranowicz
Inaczej mówiąc, wszelkiej maści samorodni dziennikarze sportowi. To właśnie oni muszą po każdym meczu napisać elaborat ze swoimi przemyśleniami. Odpalasz Facebooka, widzisz Przegląd Sportowy - jawny znak, że był mecz.
2. Reposterzy
Ludzie, którzy spędzają cały dzień przeglądając po kolei demotywatory, kwejka, dzidy i wszystkie inne strony tego typu. A potem udostępniają je. Stare dowcipy, suche dowcipy, sentencje nawilżające przerażone życiem nastolatki. Dzień w dzień. Co zabawne, większość z nich ma po 20-parę lat i dalej - jakby to ująć -czeka na list z Hogwartu.
3. Wolontariusze
Niedzielny poranek. Cisza i spokój. Budzę się, robię sobie olbrzymią kawę, papieros tli się uspokajająco. Zanim wezmę się do roboty przedłużę sobie ten sielski nastrój chwilą lenistwa. Ciekawe co na Facebooku..
Kasia bez rączek. Pies katowany kablem. Dzieci z Ghany. W Jebiszewicach pod Płockiem zaginęła 40latka. Madzia z porażeniem, wodogłowiem, mutacja absolutna. Polub. Udostępnij. Z pewnością psu się zrobi lepiej od tego lajka. Jeśli 300 osób zobaczy zdjęcie Kasi to na pewno odrosną jej rączki. I kretyni, którzy wierzą w takie debilizmy jak firma dająca pieniądze za 'lubię to'. I ich uzasadnienie "No, może to nie ma sensu, ale mnie nic nie kosztuje". Jakby kosztowało, to nie byłoby pomocy.
4. Zapraszający
Ludzie, którzy muszą mnie zaprosić na imprezę. Każdą. Codziennie. Z pewnością będę za dwa dni na imprezie w techno klubie. W Opolu. Dzięki za pamięć. Codzienną pamięć.
5. Fotografowie
I tutaj są dwa style. Styl codzienny i artystyczny.
Codzienny to ludzie, którzy co dwa dni wrzucają 30 zdjęć na których siedzą na ławce ze swoim kochaniem. Albo 50 zdjęć ze świeżo urodzoną kuzynką. Która wygląda jak ugotowana żaba, bo noworodki są szpetne i ktoś wreszcie powinien to powiedzieć. Albo 300 zdjęć w tej samej pozycji. Z wakacji. Z łazienki. Zewsząd.
Styl artystyczny, to nieco wyższa półka. Z reguły zdjęcie zawiera trzy czynniki: Gruz, filtr i butelkę po Jacku Danielsie. Panienka staje w podartych ciuchach na stercie gruzu, w ręce trzyma butelkę po whisky, a koleżanka robi zdjęcie i nakłada w photoshopie sepię. Bang, mamy artystyczne zdjęcie.
6. Znudzony wodzirej
Na sam koniec inny format problemu.
Leżę na kanapie, czytam książkę, za cholerę nie chce mi się wstać. Pik. Facebook. Pieprzę - myślę - ktoś może poczekać. Pik. Pik. Pik Pik. A może to coś ważnego? Może to ktoś ważny? Pik. Pik. Pik. Dobra, sprawdzę.
Podnoszę się, patrzę, a tu coś w stylu:
Siema.
Co słychac?xD
Bo ja siedzę.
I się nudzę.
Ej?
Jesteś?
I tak do usrania.
Oczywiście można selekcjonować, nakładać filtry itp. Ale po co?
Po co mam robić dziwne kombinacje Facebookiem, skoro mogę się po prostu tych ludzi pozbyć?
A teraz spójrz na swoją tablicę. I zacznij czystkę etniczną.

5 komentarze:

  1. ten blog powinien sie nazywac "kuc filozof"!

    OdpowiedzUsuń
  2. Podpisuję się pod Twoimi stwierdzeniami wszystkimi kończynami. Bardzo trafnie to ująłeś. Jest jeszcze gro osób, które chyba uczestniczą w jakimś, im tylko znanym "konkursie" na ilość posiadanych "znajomych". Ileż to już razy dostawałam zaproszenie od zupełnie nieznanych osobników. Ludziki nigdy nie przestaną mnie zadziwiać. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, tego trendu kompletnie nie rozumiem. Mam cały czyściec takich znajomych.

      Usuń
  3. Wolontariusze są straszni. Rozumiem udostępnić coś, co bez kitu może pomóc, ale jakieś powykrzywiane i zmutowane mordy dzieci i "kliknij lajk, to pomoże Kasi z guzem twarzy" na dziń dybry... I dlaczego ludzie to takie debile, że wierzą, iż lajki mają magiczną moc? Co do wrzucania fot i noworodków, to niestety jestem regularnie molestowana pod tym względem. "Zobacz, jakiego Kasia urodziła cudnego dzidziusia" - mówi Ania i pokazuje Marlenie różową glizdę z widocznymi żyłami wyglądającą jak Gollum wrzucony do wrzątku. Nosz kurwa. Taki bubel może być ładny tylko dla jego ślepej z miłości matki. Dla innych niet. I nikt nie chce tego oglądać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Prosto w punkt! Choć sam nie uniknąłem przejścia przez niektóre z tych tematów, no ale młodość chmurna i durna więc muszę sobie to wybaczyć.

    OdpowiedzUsuń