sobota, 7 grudnia 2013





Kuc vs gender










Jest wieczór. Siedzę w swoim zarówno ulubionym jak i jedynym fotelu z kolejnym kubkiem kawy. Za oknem zimno i wyje lodowaty wiatr - orkan wciąż szaleje. Perspektywa spędzenia chociaż dziesięciu minut poza domem wydaje się tak upiorna, że część mnie - ta, która jest wrednym fiutem-rozważa zamówienie pizzy. Po chwili rezygnuję z pomysłu. Poprzedni dostawca był równym gościem, a ja nawet niespecjalnie jestem głodny. Przeglądam nieco znudzony kolejne serwisy i portale. Cisza i spokój nastrajają do drzemki. I tylko jedno słowo wciąż powraca do mnie jak bumerang. Pojawia się  co chwila w kolejnych artykułach i felietonach, powraca z tych przeczytanych tygodnie i miesiące temu. Jedno małe słowo. Gender. Skoro to taki ważny interes społeczny, ten gender, to warto by się dokształcić. Trzy minuty i jedną stronę Wikipedii później na usta zaczęło mi się cisnąć pytanie, które stanowi jeden z filarów dzisiejszego tekstu. Czy ludzie już do reszty zidiocieli? 
Zacznijmy od tego czym jest ów gender.
Jest to taka nauka o niczym. W dużym uproszczeniu odkrywa ona, że poza płcią rozumianą jako dong i wagina istnieje jeszcze płeć społeczno-kulturowa. W płeć społeczno-kulturową wlicza się zarówno fakt, że Arabia Saudyjska nie dopuszcza kobiet za kierownicę jak i różnica gustów między kobietami i mężczyznami. Zawsze myślałem, że fakt pierwszy to kwestia dyskryminacji, a drugi zwykłej, normalnej natury. Okazało się jednak iż to gender.
Ów gender nie skończył jednak na podpisaniu oczywistości nową nazwą. Ba, nie wystarczyło nawet uznanie, że dziewczynki nie chcą bić się kijami ze względu na uwarunkowania kulturowe lub presję społeczną. Gender postanowił to zmienić.
Nagle Michaś musi przebrać się za dziewczynkę. Niezależnie od tego czy chce czy nie chce. Musi poprzez behawioralną naukę - jak pies Pawłowa - zrozumieć, że mógłby. Pani przedszkolanka zgodnie z programem nauczania smaruje mu ręce Butaprenem i wciska w nie lalkę. Na wszelki wypadek, jakby nie chciał się bawić.
Paranoja? To nie wszystko.
Posłowie Ruchu Palikota chcą wprowadzić ustawę, która nie tylko chroni mniejszości seksualne (tak jakby nie robiła tego ustawa antydyskryminacyjna), ale i promować je w mediach i procesie edukacyjnym.
Tak, już wkrótce w szkołach podstawowych w ramach klasówki trzeba będzie dorysować kobiecie fujarę.
Jak widać Twój Ruch polega na ruszaniu biodrami w przód i w tył. Machając fiutem. W sukience. Na środku miasta. Taka ekspresja płciowa. Poprzednio chcieli chyba zalegalizować pukanie trzynastolatek.
Podwójna paranoja? To wciąż nie koniec. Została antropologia.
Jak nietrudno się domyślić gender - wciąż mutując by przystosować się jako teoria do nowych zagadnień - dotknął  kwestii równości płci.  Owocem tego namiętnego związku jest uznanie, że kobiety są gorsze, gdyż rodzą dzieci, podczas gdy mężczyźni zajmują się całą - ważniejszą - resztą. 
Teoria ta jest tak namiętnie forsowana, że znalazł się nawet argument według którego brak równości wynika z możliwości rozrodczych na przestrzeni życia. Pocieszam się jedynie myślą, że wszystkie prace mówiące o tym są sprzed kilkudziesięciu lat. Przynajmniej te, które miałem siłę przeczytać. Być może to jakiś nieaktualny absurd, a ja popełniłem błąd w sztuce zbierania informacji. Patrzę codziennie na kobiety chodzące do pracy, wspominam i Margaret Thatcher i Carycę Katarzynę. Obserwuję kobiety, które nie chcą mieć dzieci i ich nie mają. Obserwuję kobiety, które posiadają potomstwo i dalej się realizują zawodowo czy jakkolwiek. Ba, znam i takie, które poświęciły żywota wychowaniu potomstwa.
I podziwiam wszystkie te trzy grupy. Tak samo. Nie widzę żadnej ujmy ani znamion dyskryminacji u kobiety, która zdecyduje się na 'zawód - matka'; która rozumie, że matka jest niezbędna. Nie widzę żadnych znamion wynaturzenia u kobiety, która nie lubi dzieci i woli się realizować dla samej siebie, której nie rusza pieprzenie o szklance wody na łożu śmierci. Nie wiem też co złego jest w kobiecie mającej dzieci i jednocześnie pracującej, wychodzącej do knajpy i uprawiającej wyuzdany seks z kneblem.
Nie widzę niestety też - w związku z powyższymi - odpowiedzi na pytanie:
O co więc w tej nierówności płciowej chodzi? 
O to, że jedna z drugą idiotka wyjdzie za mąż za rodzinnego dyktatora, czy o to, że mnie nie wyrosła macica?
I pomyśleć, że pierwotnie gender - z tego co kojarzę - zwyczajnie określał jak społeczeństwo kształtuje podział ról i uprawnień pomiędzy mężczyznami i kobietami. Zastanawiam się czy nie istnieje jakaś gałąź socjologii badająca przebieg mutacji określonych koncepcji prowadzącej do ich kompletnego wynaturzenia.
Zastanawiam się też, czy nie zostać badaczem i nie ukuć teorii mammaler, według której różnice między ludźmi a owczarkami niemieckimi wynikają z presji społecznej. I wtedy będę oczekiwać prawa do srania na chodniku, lizania się po jajkach i szczekania na listonosza. 
 

25 komentarze:

  1. Jak zwykle interesujący artykuł. Moim zdaniem takie teorie to niepotrzebne mieszanie w głowach. Zarówno kobiety jak i mężczyźni mogą robić co chcą, niezależnie od oczekiwań społeczeństwa.

    OdpowiedzUsuń
  2. To ja tak sobie myślę, że moi dziadkowie byli niezwykle postępowi, bo tak ok. 20 lat temu na 5 urodziny dostałam plastikowy karabin ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Też co chwilę słyszałam o tym "gender", ale nie wgłębiałam się. Stwierdziłam: kolejne dziwactwo, za jakiś czas im przejdzie. Wręcz broniłam się rękami i nogami, żeby się w to nie wgłębiać. Ale Twój tekst mnie zainteresował. Żeby było jeszcze lepiej poczułam się jaśnie oświecona! Od teraz przynajmniej wiem, co potępiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. "Zastanawiam się czy nie istnieje jakaś gałąź socjologii badająca przebieg mutacji określonych koncepcji prowadzącej do ich kompletnego wynaturzenia."
    Taka mnie refleksja naszła, po przeczytaniu tego zdania... Zastanawiam się, czy to nie jest już tak, że postęp prze do przodu a myśmy wrośli w swoje przekonania, na których zostaliśmy wychowani. Dlatego taki gender wydaje się bzdurą wyssaną z dupy.
    No bo prędzej czy później porządek świata jaki znamy ulegnie zmianie, tak jak przecież zmieniał się na przestrzeni wieków, i to, co ludzie uznawali dawniej za kompletne wynaturzenie (np. bycie leworęcznym), dzisiaj jest zupełnie zrozumiałe i normalne.
    Tak jak idea gender wzbudza we mnie śmiech politowania, to patrząc na sprawę z takiej perspektywy nie potrafiłabym stwierdzić, czy to rzeczywiście taki zły pomysł. Ostatecznie ludzkość przez takie zmiany w myśleniu, według mnie, rozwinęła się na lepsze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta, ale bez przegięcia w drugą stronę. Nikt nie zmusza nikogo, żeby próbował być leworęczny. Fakt, że spoko by było, jakby udało się wszystkich tak - o przyzwyczaić, żeby podchodzili neutralnie do chodzenia w sukienkach i żeby każdy sobie chodził w czym tylko chce. Tyle że na razie jeszcze daleko do tego stanu i ładowanie na siłę w sukienki przedszkolaków, którzy najprawdopodobniej są już do tego negatywnie nastawieni, najprawdopodobniej odniesie odwrotny skutek, tzn. będą się czuć poniżeni i nabiorą jeszcze większej niechęci. Ogólnie akcje w stylu 'hej, zróbmy coś kontrowersyjnego, co w gruncie rzeczy nie jest złe, wtedy ludzie się zastanowią i zorientują się, że to nie jest złe' są co najmniej naiwne, żeby nie powiedzieć debilne. Po pierwsze ludzie bynajmniej nie mają w zwyczaju się zastanawiać, a po drugie nawet jeśli, to jest jeszcze coś takiego jak dysonans poznawczy, więc nawet jeżeli by wychodziło na to, że faktycznie coś w tym jest, to i tak będą się trzymać starych poglądów siłą bezwładności, a żeby wszystko w wewnętrznej logice się zgadzało, to oznaczą sobie w myślach akcję jako złą i niesłuszną.

      Usuń
    2. Emancypantki dość bojowo walczyły o równouprawnienie, co wzbudzało, podejrzewam, podobne kontrowersje i mogę się założyć, że ówcześni mężczyźni uważali to zjawisko za szkodliwe (no bo kto będzie przy garach i pieluchach robił?). Jak widać nie pomógł nawet dysonans poznawczy, bo o ile takie inicjatywy wzbudzają śmiech i niechęć u pierwszych pokoleń, które się z nimi zetknęły, o tyle, każde następne, które oswoiły się już z tymi ideami będą je uważać za coś zupełnie naturalnego. Powiem więcej- następne pokolenia będą się dziwić, że w ogóle można było mieć coś przeciwko tak "światłym" ideom. A to wszystko wedle zasady, że kłamstwo powtarzane wystarczająco długo, staje się prawdą.

      Usuń
    3. No, może i faktycznie coś w tym jest. W sumie i tak już nie jestem przedszkolakiem, więc mam to w dupiu. Byle tylko za bardzo się nie popierdoliło, zanim umrę.

      Usuń
  5. Artykuł daje do myślenia. I to bardzo.
    O ile z dyskryminacją płci można spotkać się w obie strony i zachowanie takie potępiam(czy kobiet czy też mężczyzn), tak zmuszanie do innych, nienaturalnych dla nas zachowań „by poczuć różnicę” jest idiotyzmem. Dajmy być nam sobą, nie zmuszajmy się w imię jakiejś chorej poprawności względem dyskryminowania różnic między zachowaniem tej samej grupy do masowych zmian, bo to nic nie da. Jedynie co można obserwować, to frustracja. Na siebie samą czy siebie samego, bo teraz trzeba być zgodnym z zachowaniem jakie stara się wypromować gender. Jak to że moi męscy kumple są gorsi niż ja, (bo w trakcie łączenia się chromosomów zabrakło im dodatkowego X) nie rozumiem. Potrafimy się śmiać z wad obu płci, z stereotypów jakie są nam przypisane, i ten czy inny seksistowski komentarz rzucony jako żart nie powoduje od razu ataku z ciężkim kalibrem tak aby facet się już nie podniósł z podłogi po 4 słowach. Trzeba umieć zachować dystans(chyba, że gościu serio widzi kobietę jako maszynę do rodzenia, karmienia, seksu i opiekowania się jego wielkim „ja” bo od tego jest i niech nawet nie myśli o przyjaciółkach, wyjściu z domu czy odrobinie przerwy bo jej się „nie należy”). Od zawsze istniały różnice w obu płciach i będą istnieć. Ne traktujmy skrajności jako nowego standardu. Bo taką skrajnością stał się właśnie gender.

    OdpowiedzUsuń
  6. Kucu czy wiesz, że wprowadzanie założeń gender w Polsce niebezpiecznie zbliża się do ostatniego etapu? Jeszcze trochę i nie będziemy mieli nic do powiedzenia w kwestii wychowywania dzieci. Mało tego za sprzeciw wobec genderowskiej teorii nauczania można będzie dostać karę. Nigdy nie zgadzałam się z polityką kościoła ale tutaj ma rację, Gender niszczy chyba wszystkie tradycje na jakich opiera się funkcjonowanie w społeczeństwie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem. Ale ostatni etap nie zbliży się do mnie. I nie pomoże mu ani edukacja, ani media, ani ustawa.

      Usuń
  7. A ja mam wrazenie ze padles ofiara nadmuchiwania wydumanej przez radykalna prawice "ideologii gender" ktora nawet w rzeczywistosci nie istnieje. Gender to po prostu tozsamosc plciowa, a gender studies to nauka o kulturowych rolach plci, nic specjalnie glebszego. To media wydumaly sobie jakas "ideologie" od ktorej odcinaja sie wszyscy, ktorzy maja faktycznie cos z calym tym gender wspolnego. Zrobili temat zastepczy, zeby nie uzerac sie z jakimis realnymi problemami w tym kraju. Z tym zmuszaniem ludzi do probowania jak to jest byc ta druga plcia to tez bzdura - nie chodzi o to, zeby chlopcom dac lalki barbie a dziewczynkom ekszyn meny, tylko jak dziewczynka bedzie chciala sie bawic ekszyn menem czy w inne gwiezdne wojny to zeby nie mowic jej ze to jest be bo dziewczynki to sie bawia lalkami, albo w dom. A Ruch Palikota powie cokolwiek, byle kontrowersyjne, bo wtedy wszyscy beda o tym mowic.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tym też piszę. Gender stał się czymś innym niż był pierwotnie.

      Usuń
    2. Mam wrażenie, że nagonka na homoseksualizm, gender, transwestytyzm itp., itd. rozbija się o tolerancję. I tu jest pies pogrzebany. Reszta to poboczne argumenty.
      Gdyby wszyscy byli tak tolerancyjni jak twierdzą, że są to nie byłoby żadnych sensacji.

      Usuń
  8. Od krótkiego czasu czytam tego bloga (do którego link znalazłem na pierogarni u Revv) i mogę powiedzieć, że dzięki temu zaczynam chyba rozumieć ideę i sens ich (blogów) tworzenia. Naprawdę wysoki poziom elokwencji i spojrzenie na świat chłodnym, ale inteligentnym i w miarę możliwości obiektywnym. Innymi słowy - good work, keep it up!

    OdpowiedzUsuń
  9. Zbieralem sie od jakiegos czasu zeby cos napisac pod tym tematem. Na szczescie, z odsiecza przybyl MovieBob, wyrazajac moje zdanie w https://www.youtube.com/watch?v=zXKuF2vFeQo . Po english'u niestety.

    OdpowiedzUsuń
  10. I jak zwykle wkroczył Twój Ruch. A do diabła z nimi -.- Moja opinia jest taka, że oni sobie lubią wywoływać skandale ot tak- by ludzie zwracali uwagę na to, a nie na faktyczne i prawdziwe problemy w państwie. Seks z 13 latką? Posrało za przeproszeniem? To może niech jakiś 40 latek wyrucha ich 13 letnią córeczkę w jakimś baraku, zobaczymy czy będzie tak milutko. Gender? Ma pisiora- chłopiec. Nie ma pisiora, ale ma waginopodobne stworzenie - dziewczynka. A to, że ktoś mający siusiaka czuje się dziewczynką, to jego własna sprawa. Ktoś powyżej napisał o 'ekszyn menach' dla dziewczynek. Ja jako mała gówniażeria w przedszkolu, wolałam się bawić samochodzikami z kuzynem niż wózkami i bycie mamą z koleżankami. No za młodu nie lubiłam "dużych" lalek. Lubiłam zabawę w podchody, walki na kijki. Ale taki urok wychowywania się z 3 starszymi braćmi. Ale czy teraz jestem chłopczycą? czuję się facetem? No nie -.- Zmuszanie dzieci do wybierania kim chcą być? One same decydują i to nieświadomie. Można być zwykłym chłopakiem, który wolał w podstawówce grać w klasy niż ganiać za piłką- można wyrosnąć na zwykłego faceta. Nie ma żadnej różnicy kto w co wolał się bawić w młodości. Ale to że ja bawiłam się w wojnę, wolałam grać w Medal of Honor niż w ubieranki, wcale nie czyni że czuję się jak mężczyzna.. Nie sądzę by to, cz bawiono się lalkami czy żołnierzykami miało jakikolwiek wpływ na poczucie płci..
    A to że częściej dziewczynki wolą lalki, a częściej chłopcy wolą żołnierzyki, no to nie sądzę by był to wpływ osoby która powiedziała: masz tu żołnierza bo jesteś chłopcem, i tylko tym możesz się bawić. Raczej to po jaką zabawkę dziecko sięgnie jest instynktowne.
    Ideologia gender powinna zajmować się tym, że nie powinno się poniżać kobiet, bo nie mają siuśka, a więc są stworzeniem gorszej rasy.
    A facet który jest przykładowo fryzjerem, jest 'niemęski'? Zawód jak zawód -.- po prostu lubi układać i ścinać włosy, od kiedy fryzjer to "damski zawód'? lubi się coś robić to się to robi, pod warunkiem że nie krzywdzi się innych w sposób szczególny. Bez różnicy jaka płeć ..

    OdpowiedzUsuń
  11. A ja ostatnio znalazłam genialny filmik - pokazujący do jakich absurdów można dojść na siłę starając się naciągać rzeczywistość do koncepcji. Polecam :)
    http://wsumie.pl/nie-przegap/84811-film-osmieszajacy-gender

    OdpowiedzUsuń
  12. W Gender chodzi o to,żeby traktować ludzi równo niezależnie od płci i nie przypisywać im stereotypowych ról jakie im wszyscy wciskają. Bo to jest tak,że jak facet nie chce mieć dziecka to jest niedojrzały i nikt nic nie mówi,ale kiedy kobieta nie chce mieć dziecka to już nie jest kobietą, nie ma uczuć, nie jest człowiekiem, jest nienormalna. Kiedy na stanowisko dyrektora trzeba wybrac miedzy kobieta mężczyzną wybiera się faceta choć kobiety są lepiej zorganizowane i lepiej wykształcone. Kiedy mężczyzna zostawi kobiete z dzieckiem to mówią,że to po prostu, a kiedy kobieta zostawi dziecko to najlepiej ją ukamienować. Kobieta musi sprzątać w domu, gotować, zajmowac się dziećmi i pracować no bo przeciez jest kobietą, a moze to faceci są lepsi w tych wszystkich "kobiecych" zadaniach. Może po prostu chodzi o to żeby każdy mógł żyć tak jak to uważa za najlepsze dla siebie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba trochę za późno. Bo równouprawnienie już mamy. A żadne ideologiczne pieprzenie nie zmieni nagle mentalności ludzkiej. Bronisz 'równouprawnienia' po czym sam walisz tekst o tym, że kobiety są lepiej zorganizowane.
      Faceci nie są w tych wszystkich zadaniach lepsi, ponieważ mają dużo większą tolerancję na bajzel wokół siebie, poza kucharzami z zawodu gotują średnio (nie mówiąc już o tym, że gotują często tak czy inaczej), a co do zajmowania się dziećmi - żadna ideologia nie wmówi mi, że dzieci wolą matki od ojców ze względu na presję społeczną. Te dwie osoby mają dwie różne role dla dzieciaka.
      Sądząc po bogactwie przykładów czuję feminizm.
      A co do życia jak kto uważa - i tak przecież tak żyjemy. Nie widzę sensu by liberalizować i tak otwartą granicę.

      Usuń
    2. Równouprawnienie teoretycznie mamy, ale chodzi o pozbycie się balastu myślenia, a w zasadzie tego co zostało wbite w głowy naszych dziadków i rodziców i co jednak trochę jeszcze funkcjonuje w naszym społeczeństwie. Gender nie jest złe, jest teraz chłopcem do bicia, a my po cichu, powoli mamy wracać do konserwy i mocno katolicko-prawicowego myślenia

      Usuń
  13. "Ideologia gender powinna zajmować się tym, że nie powinno się poniżać kobiet, bo nie mają siuśka, a więc są stworzeniem gorszej rasy.
    A facet który jest przykładowo fryzjerem, jest 'niemęski'? Zawód jak zawód -.- po prostu lubi układać i ścinać włosy, od kiedy fryzjer to "damski zawód'? lubi się coś robić to się to robi, pod warunkiem że nie krzywdzi się innych w sposób szczególny. Bez różnicy jaka płeć" <- I właśnie o to chodzi w tym całym gender.

    OdpowiedzUsuń
  14. Cześć.
    Natknąłem się na Twoje myśli, porządkując własne w zakresie jak mi się wydawało nowego pojęcia "poprawności płciowej". Jednak nie jest nowe (Siła Internetu!), choć raczej powszechniej zakorzeniła się etekietka "neutralność płciowa". Tyle. Więc czytam Kuc vs GENDER.
    Notuję:
    - "część mnie - ta, która jest wrednym fiutem", która jednak nie decyuje o wyborze pomysłu (poprawność),
    - W płeć społeczno-kulturową wlicza się zarówno fakt, że Arabia Saudyjska nie dopuszcza kobiet za kierownicę jak i różnica gustów między kobietami i mężczyznami. Zawsze myślałem, że fakt pierwszy to kwestia dyskryminacji, a drugi zwykłej, normalnej natury. (punkt 2:1 prowadzi Kuc)
    - [...] Gender postanowił to zmienić (sędzia: 1 ostrzeżenie dla Kuca, na granicy faul)
    - [...] Na wszelki wypadek, jakby nie chciał się bawić.
    Paranoja? To nie wszystko (ostra kontra Kuca, bez reakcji sędziego - czy będzie 3 punkt dla Kuca czy drugie ostrezeżeie?)
    - tak jakby nie robiła tego ustawa antydyskryminacyjna (sędzie przyznaje punkt Kucowi 3:1, publiczność ma mieszane uczucia, kibice GENDER są wściekli)
    - dorysować fujarę (drugie ostrzeżenie sędziego, kolejne oznacza punkt dla GENDER, ich kibice nieco się uspokajają, słychać ledwo wyczuwalbe brawa z ich strony)
    - [...] trzynastolatek (zamieszania w starciu, wkracza sędzia, chwila wyczekiwania, tak podwójne strzeżenie dla Kuca; 3:2 z jednym faulem na koncie prowadzącego, to niweluje straty GENDER; przerwa)
    - Została antropologia.[...] kobiety są gorsze, gdyż rodzą dzieci, podczas gdy mężczyźni zajmują się całą - ważniejszą - resztą (po przerwie to Kuc jest stroną atakującą, chyba przygotowywuje mocny atak)
    - [...] brak możliwości rozrodczych na przestrzeni życia (Kuc patrzy w kierunku sędziego, licząc na faul dla GENDER za pasywną obronę - bez reakcji sędziego, któremu Kuc posyła uśmiech, pojedynek może się podobać, doświadczenie sędziego i postawa zaprawionego w bojach Kuca, mają na to swój wpływ; oj sędzia poślizgnął się i przewrócił - zabawna sytuacja)
    - podziwiam wszystkie te trzy grupy. [...] (wróćmy do walki, którą Kuc dojrzale prowadzi na ringu, 'złapał kość' - wydaje się, że nie odda zwycięstwa)
    - [...] że jedna z drugą idiotka (kolejne ostrzeżenie dla Kuca ma ich już dwa, następne to punkt dla GENDER)
    - Zastanawiam się też... (ostatnie sekundy na zmianę rozstrzygnięcia)
    - różnice między ludźmi a owczarkami niemieckimi wynikają z presji społecznej. (i koniec pojedynku; sędzie zakończył w tym momencie widowosko. Kuc górą)
    - I wtedy będę oczekiwać prawa do srania na chodniku, lizania się po jajkach i szczekania na listonosza (oj, faul Kuca, sędzia na pewno tego już nie widział; team GENDER na pewno będzie skłądał prptesty, ale zgodnie z przepisami nie może to mieć wpływu na wynik. Nie wracajmy do tego. Świetna walka, kibice są dadowoleni. przekazuję głos do studia. Komentował Zbyszek Sędzia)

    A po walce, (ePL)

    Sędzia schodzi do szatni - odmawia komentarza. Przebiera się, wyciąga piersiuwkę, wypija naparstek jakby wznosząc toast, może za zdrowie Kuca. Uśmiecha się - na pewno myśli już o rozliczeniu za dzisiejszy występ. Zaplanował podwójną gażę - sędziego i ... komentatora - sprytnie. Nie wie jednak, że się przeliczy i przelew nie trafi na jedo konto. Wychodzi z szatni, przed nim ciężka praca, posiedzi dziś pewnie do czwatrej, ciężko pracując dla korporacji która ma to w d... (wróć) w nosie. Sędziowanie i komentatorka, to jego hobby. Wychodzi na zewnątrz, dawno już zapomniał o spotkaniu i porażce GENDER. Mijając ostatnią kamerę reportera TV, puszcza oczko jakby chciał powiedzieć...
    Cześć.
    zbigzet@wp.pl



    OdpowiedzUsuń