wtorek, 25 lutego 2014


Dokąd idziesz, świecie?



Lubię czasem przejrzeć Na temat. To dobry portal, gdzie trafiają się ciekawe artykuły. Jeden z nich popełnił wczoraj Michał Fal. Zebrał dziewięć aplikacji dla par i krótko opisał ich funkcje. Mam nadzieję, że hiperłącza są dostatecznie widoczne, ponieważ właśnie na jego opisach zamierzam bazować.
Niech wstępem będzie cytat z artykułu, że się tak spoufalę, Michała.
Oto przegląd smartfonowych aplikacji dla par. Nie tylko tych żyjących “na odległość”.

1. Kahnoodle


“Kto ma czas na miłość?” – pytają twórcy Kahnoodle, trafnie zauważając, że w wirze codziennych spraw wiele związków wpada w rutynę. Stąd pomysł na aplikację – dzięki niej partnerzy dostają wirtualne punkty za każdym razem, gdy sprawią drugiej stronie miłą niespodziankę: ugotują obiad, kupią kwiaty, itp. Zebrane wirtualne punkty po jakimś czasie można wymienić na realne zniżki, np. w Amazonie.
Związki nie wpadają w rutynę z powodu natłoku codziennych spraw. Związki wpadają w rutynę z powodu kretynów, którzy nie potrafią zrobić niczego zaskakującego i odmiennego. Cała koncepcja tej aplikacji przerasta moją zdolność do pojmowania absurdu. Zbieranie punktów za zwyczajne uszczęśliwianie swojej kobiety, jakby to wymagało nagrody.

2. BroApp
BroApp jako “aplikację dla par” można traktować tylko z przymrużeniem oka. W większym bowiem stopniu jest to aplikacja dla mężczyzn i… ich kumpli. BroApp pozwala zaprogramować z góry treść i porę wysyłania słodkich smsów (choćby “Co tam słychać, kochanie?”) do ukochanej, aby właściciel aplikacji mógł w tym czasie zajmować się innymi rzeczami. Na przykład popijać piwo z kolegami. Sprytny BroApp zadba też o to, by automatyczne smsy nie wysyłały się, gdy facet jest w domu swojej partnerki, albo gdy przed chwilą z nią rozmawiał.
Nie wiem, dlaczego nie można wysłać takiego smsa podczas popijania piwa z kolegami. Nie wiem też, na cholerę wysyłać takie SMSy. Nie wiem również, kto wchodzi związek z idiotkami, które nie potrafią się zorientować, że dostają ciągle identycznego SMSa. W ogóle nie mam pojęcia, do czego ma służyć ta aplikacja.

3. Couple

Działanie Couple przypomina nieco znaną z Facebooka oś czasu znajomości z naszym partnerem: tworzy wirtualną romantyczną historią związku pełną zdjęć i ważnych wydarzeń. Poza tym pozwala przesyłać sobie bezpośrednie wiadomości, rysować i rozmawiać przez video-czat. Tym, co ją wyróżnia, jest ciekawy sposób, w jaki tworzy wrażenie współobecności z partnerem – na ekranie naszego samrtfona pojawia się odcisk jego lub jej palca – dokładnie w tym miejscu, gdzie on lub ona trzyma swój palec.
Przyznam szczerze, że to jedyna aplikacja, która wzbudziła moją aprobatę. Wiadomości i inne to sprawdzona klasyka i nie ma co o niej opowiadać. Świetnie za to prezentuje się opcja rysunków. Zwłaszcza, że druga strona może je przerobić i odesłać. Czy jest coś bardziej romantycznego od narysowania karnego kutasa swojej wybrance i wysłania go na wykładzie? Podobnie jak możliwość podglądania, gdzie ukochana trzyma aktualnie palec. Idealny sposób dla podpitych i stęsknionych za sobą na minutę czułości, zanim dojdzie do nich, że macają się przez telefon.

4. Avocado 
Avocado to stworzona w Kalifornii aplikacja, która nie tylko pozwala przesyłać wirtualne buziaki i uściski, ale także usprawnia wspólne planowanie: dzięki niej można dzielić się wspólnymi listami zakupów, kalendarzami, informować o zbliżających wydarzeniach.
Jak powszechnie wiadomo, wirtualne buziaki i uściski to coś, bez czego żaden zdrowy związek nie może funkcjonować. Za 30 lat komedie romantyczne będą kręcone w ten sposób, że po przedstawieniu bohaterów przez 3 godziny kamera będzie wisieć nad ich głowami i pokazywać potoki SMSów. Przy mocniejszych objęciach na wyświetlacze wjedzie czarny pasek. Co do wątków komediowych - ktoś napisze LOL albo padnie mu bateria. Nie wiem dlaczego potrzebuję osobnej aplikacji, żeby napisać kup litr wyborowej, jak będziesz wracać. 

5. Tokii
Tokii opiera się na dwóch filarach: komunikowaniu partnerowi za pomocą smartfona swoich nastrojów oraz licznych quizach. Dzięki pierwszej funkcjonalności możemy być na bieżąco z tym, jak się czuje nasza wybranka/wybranek, druga pozwala dowiedzieć się czegoś o sobie nawzajem i po prostu dobrze bawić. 
Jeden filar głupszy od drugiego. Nie wiem, kto jest tak głupi, by zadawać się z ludźmi wyrażającymi swoje nastroje przy pomocy emotikon albo aplikacji. 

To już musi być wyższy poziom cofania się w rozwoju. Jeszcze krok w tył i emocje będziemy wyrażać maczugą. Albo bananem. Ten quiz jest jeszcze bardziej absurdalny. Już widzę tę fenomenalną zabawę we dwoje:
- Lubisz dorsze?
- Nie.
- Masz brata?
- Nie.
- Gdybyś miała brata, lubiłabyś dorsze?
Serio. Jestem zaskoczony, że kogoś to może bawić. Random quiz o drugiej osobie, gdzie połowa pytań należy do oczywistych, a druga do tak bezmiernie głupich, że i tak zadawanie ich w ogóle nie ma sensu.

6. Sex drive
Słyszeliście o dudnieniach różnicowych? To zjawisko polegające na tym, że przez słuchawki do jednego ucha transmituje się dźwięk o innej częstotliwości niż do drugiego ucha. Ma to sprawiać, że fale mózgowe synchronizują się z rytmem wyznaczanym przez różnicę pomiędzy obiema częstotliwościami. Efekt? Choć dowodów naukowych brak, wedle niektórych konkretne częstotliwości wywołują różne reakcje: od wzrostu koncentracji po podniecenie. I to właśnie ten stan ma pomóc wywołać aplikacja Sex drive. Czy działa? Sprawdźcie sami.
Życzę powodzenia wszystkim parom, które do podniecenia się potrzebują tej aplikacji. Jeszcze większego powodzenia życzę wszystkim desperatom, którzy będą próbowali namówić kobietę, by siedziała ze słuchawkami wpiętymi w telefon i słuchała czegoś na kształt TVP1 o 2 w nocy. Zwłaszcza przed seksem. Kochanie, podudnimy sobie różnicowo?  A ja za młodu myślałem, że szczytem perwersji jest słuchanie 'podczas' Mayhem. 

7. BetterHalf
BetterHalf to aplikacja służąca ściśle jednemu celowi – planowaniu randek. Ściągnięta na smartfony obu stron pozwala (bazując na gotowych bazach) wspólnie wybierać i uzgadniać miejsca, do których można się wybrać na wspólny romantyczny wieczór. “Zaoszczędzi to wam stresu i czasu” – zachwalają jej twórcy.
Pomijając już fakt, że gotowe bazy pewnie nie obejmują Polski, ewentualnie obejmują co dziesiąty lokal, gdzie za dwa ziemniaki płaci się równowartość deficytu Kongo, pomijając fakt, że dobra randka to taka, której nikt nie wygrzebał z dupy ze smarfona i której nie trzeba było ustalać w nieskończoność, to dlaczego, do cholery, tego nie dałoby się zrobić głosowo. Dlaczego trzeba mieć aplikację, by wybrać miejsce na randkę? Jaki to ma sens, na litość? 

8. Kamasutra Sex Positions Guide
Nazwa mówi sama za siebie – wersja Lite oferuje listę 30 popularnych pozycji seksualnych, a także pomocne instrukcje. Do tego hasło, które zapewni nam prywatność, a także (opcjonalnie) nagrania z tradycyjną indyjską muzyką.
Ręce opadają. Grzebanie w telefonie podczas seksu. Szukanie nowych pozycji podczas seksu. A jeśli jedna strona nie zna zbyt dobrze angielskiego, to tłumaczenie podczas, co znaczy fluid rocking, może być zabawne. I jeszcze ta wydobywająca się z pierdzącego głośnika telefonu muzyka z Gangesu. 

Sami pomyślcie, jak ostro można się rżnąć, słuchając czegoś takiego:
Niech się schowa dudnienie różnicowe!

9. Cosmo Sex Position of the Day
Gdyby komuś było mało kamasutry, inspiracji dla swojego życia seksualnego może też poszukać wśród 120 pozycji proponowanych przez magazyn “Cosmopolitan”. Producent zachwala ją pisząc o “wysmakowanych ilustracjach”. Dziesiątki tysięcy pobrań i rozbudzające wyobraźnię nazwy jak “The passion pretzel” (??!!) muszą robić wrażenie...
Kolejna kamasutra. Współczuję dziewczynie autora tej aplikacji. Chłop pewnie nigdy nie wpadł na to, że podczas seksu są ciekawsze miejsca, po których można przesuwać palce niż ekran smartfona. Oczami wyobraźni widzę sytuację i słyszę te okrzyki "Zrób mi namiętnego precla!". Zresztą, biorąc pod uwagę, że producent zachwala ją, pisząc o wysmakowanych ilustracjach, to może być legendarna Kamasutra dla leworęcznych.
Z drugiej strony, chciałbym zobaczyć wysmakowaną ilustrację przedstawiającą namiętnego precla. 


Ktoś z Was wie, jak to wygląda? Albo chociaż ma pomysł?

0 komentarze:

Prześlij komentarz