środa, 29 stycznia 2014














Dante powinien zaktualizować swój opis piekła o kilka kręgów.

Należę do pokolenia, które weszło w epokę Internetu w wieku nastoletnim. Pamiętam modemy zajmujące linię telefoniczną i dialery. 
Internet był wtedy powolny i stosunkowo ubogi w pożeracze czasu. Królem życia nazywanego tego, kto umiał dobrze skonfigurować eMule i ściągnąć film w dwa tygodnie. Starsi zapewne wiedzieli już o 4chanie i potrafili znaleźć w sieci wiele interesujących rzeczy. My - nastoletnia dzieciarnia - przeglądaliśmy strony internetowe, co chwila zakładaliśmy jakieś blogi (przy czym prym wiodły dziewczyny zaspokajające marzenia o wielkiej miłości hurtowo produkowanymi pamiętnikami Hermiony). Były też czaty, ale to inna historia. Dlaczego o tym opowiadam? Ponieważ mam od jakiegoś czasu konto na ask.fm. I takiej ilości gimnazjalnego syfu jak tam nie widziałem jeszcze nigdy. Ani jako nastolatek, ani jako dorosły Kucyk.

Ask jest jak nieudana randka z Tajką - było przyjemnie...

Ask.fm jest zabawnym serwisem społecznościowym. Zasada działania jest mniej więcej taka: Zakładasz konto, ludzie zadają ci pytania, ty na nie odpowiadasz. Koniec. Można jeszcze 'zalajkować' odpowiedź, albo kogoś obserwować. Brzmi całkiem miło, zwłaszcza kiedy prowadzi się jakąś działalność w sieci (lub poza nią) i ludzie są ciekawi ciebie jako osoby. 

...a później jej stanął.

Niestety na teorii przyjemność się kończy. Ask został oblężony przez dzieciarnię. Całą hordę gimnazjalistów, którzy po założeniu konta niecierpliwie odświeżali profil licząc na nowe pytania. A te nie przychodziły, gdyż ich zdanie nikogo nie interesowało. Stworzyli więc własne zasady gry - wzajemnego spamowania do siebie pytań w stylu 'co słychać' i zawierania interesów 'pytanie za pytanie'. A czas oczekiwania na kolejne "10 faktów o mnie" umilają sobie kolekcjonowaniem lajków. Lajki jak mówiłem - to możliwość pochwalenia właściciela konta za dowcipną odpowiedź, czy pytającego za pytanie. Zupełnie bezwartościowa. 
Prrr Kucyku, powiecie. Przecież na Facebooku też jest to samo!
No jest. Ale na Facebooku tego nie widzę. I tu przechodzimy do źródła problemu..

Wina Aska!

Ask.fm umożliwił coś takiego jak podgląd strumienia. Odpowiadając na pytanie staję się widoczny dla wszystkich użytkowników. Pierwszą falą gimnazjalnej euforii jest nagły spam polubień odpowiedzi. Już wiecie dlaczego te lajki są bezwartościowe? 80% z nich to po prostu ślepy ostrzał liczący na to, że się odwdzięczę. Później przychodzi spam wiadomości. "Polubisz?" "5 za 5 lajków?", "Popytasz ją? - adres profilu jakiegoś gimnazjalnego gargulca płci żeńskiej". Choćbym nie wiem jak wulgarnie zasugerował w opisie profilu, że "Nie popytam, a zalajkować mogę Ci matkę" i tak pojawi się spam. Czuję się stary, ale za cholerę nie potrafię zrozumieć tego mechanizmu walki o puste lajki. 
To jednak jest pół biedy. Kilka razy wszedłem na profil osób pytających mnie o to, czy 'polubię/cokolwiek'. Chociażby po to, by wulgarnie zasugerować reedukację w zakresie czytania. I poczułem jak się jeży w dźwięku minut - zło. Nie mówię tu nawet o tym, że męska część wygląda jak wczesny Bieber, a damska chyba ma jednego fryzjera, krawca i różni się tylko kolorem czapek. Nie mówię tu nawet o tym, że potrafią skrócić każde słowo, łącznie ze 'spoko'. Mówię o całej mentalności. Trzynastolatki debatujące o seksie brzmią po prostu komicznie, zwłaszcza pisząc opciągnęłabym ci. Tak, przez 'p'. W ciągu paru minut wiem kto się ciął, komu rozwodzą się rodzice, kto jest w ciąży, kto się nie akceptuje. Właściwie nie ma pytania bez odpowiedzi. Skali tego zjawiska nie da się nawet opisać, trzeba ją zobaczyć na własne oczy. 
Tu miałem wrzucić przykładowego screena..ale zwyczajnie nie umiem się przemóc. 

Gdzie w tym wszystkim Kucyk?
Tutaj. 
Już Revv zauważyła dawno temu, że mam świetnych odbiorców. Widać to po zadawanych mi pytaniach.
Ask, zwłaszcza mój, to straszny śmietnik, gdzie wartościowe pytania przemieszane są z tymi czysto rozrywkowymi. Wczoraj przykładowo wywiązała się rozmowa o kobiecych butach, z której przeszliśmy do staników. Standardem jest określanie idealnej Pani Kucowej. Na drugim miejscu są dyskusje o kobietach w ogóle. Poza tym jest trochę o filologii, trochę pytań o mnie samego, trochę tych absurdalnych i tych głębokich także. Trudno nawet to jakoś usystematyzować. 
Zostawiłem otwartą furtkę dla tych, którzy mieliby fantazję o coś zapytać, a nie chcą zakładać konta. 

Tylko bawcie się grzecznie. A jeśli macie na tyle hartu ducha - przejrzyjcie inne profile. Niech to będzie ilustracja dla tego tekstu.