środa, 15 stycznia 2014

Skomentował Kuc Filolog
Miałem dziś nie publikować niczego nowego. Lektura tego artykułu zmieniła moje plany. To silniejsze ode mnie.

Czego oni nie lubią w łóżku?

Przeszukując sieć można znaleźć setki męskich zawodzeń na kobietę w sypialni… Mały przewodnik po najgorszych grzechach kochanki.
Czyż nie brzmi to obiecująco?

Okazuje się, że wszystko można zepsuć już… na drodze do sypialni – za dużo mówiąc, zwłaszcza o naszym byłym, trzaskając drzwiami i zachowując się chłop idący na piwo(...)
Panowie, czy Was to kiedykolwiek dotknęło? Jak to w ogóle miałoby wyglądać? Kobieta idzie się stukać ze swym lubym i po drodze opowiada co będzie na obiad? A może wlecze się jak skazaniec wspominając swojego chłopaka z podstawówki? Jeszcze lepszy jest ten fragment o trzaskaniu drzwiami. Kim trzeba być, by to był jakiś problem? Kto w ogóle zwraca uwagę chwilę przed seksem na trzaśnięcie drzwiami? "Wyjdź i wejdź jeszcze raz zamykając delikatnie!"? I jeszcze ten chłop idący na piwo.. Ciągle widzę, oczami wyobraźni, wielką babę opierającą się łokciem o parapet z hasłem "Idziemy się sypać, mleheh". Komu to się przytrafia?

(...)rozbierając się samemu i odbierając im tym samym chleb od ust. To ostatnie, rozumiem jako nieudaną próbę striptizu; może trochę więcej inwencji drogie panie?
Znowu mam mieszane uczucia. Z jednej strony - wyciągnięcie kobiety z maksymalnie obcisłych rurek jest równie podniecające, co korowanie kłody. Z drugiej jednak, znów widzę tę samą babę, która siada na łóżku, zdejmuje dres i mówi "Dobrze, że czyste włożyłam, mleheh". 

Dalej, jesteśmy zbyt spięte i nie potrafimy się zrelaksować(...)
Serio, chciałbym poznać źródło tych skarg, to muszą być nieźli zawodnicy, skoro kobiety w łóżku z nimi czują się jak przed lobotomią. A może one wcale nie były spięte, tylko podczas wkładania większej inwencji w striptiz doznały kontuzji kręgosłupa...

(...)spędzamy godziny w łazience nakładając jakąś bzdurną mascarę i po tym wszystkim pachniemy jak pół perfumerii, podczas gdy oni woleliby zapach kobiety… Faktycznie, małe nieporozumienie.
Morał jest taki, że trzeba szukać sobie partnerek łóżkowych, które wyglądają dobrze przez większość czasu, zamiast kogoś, kto z okrzykiem "Mleheh" zamyka drzwi w łazience i przez godzinę upodabnia się do pandy. Względem perfum racja stoi gdzieś po środku. Lubię kobiety, których zapach powoduje synestezje. I nie mam tu na myśli zapachu cebuli. Z drugiej strony masa kobiet uwielbia wręcz podtopić się w jakimś słodkim, mdłym koszmarze. 

Higiena jednak chyba nie jest naszą najmocniejszą stroną, bo natknęłam się też na skargi dotyczące włosów pod pachami, odpryśniętego lakieru na paznokciach, a nawet plam po Nutelli w pościeli.(...)
Nigdy jeszcze nie spotkałem się z kobietą, która nosiłaby pod pachami "Hendrixy". Z kim ci ludzie żyją?
Odpryśnięty lakier na paznokciach? Kolejna rewelacja na poziomie drzwi. Kto zwraca w ogóle uwagę na odpryśnięty lakier podczas seksu?! Komu to przeszkadza i w czym na litość? 
Plamy po Nutelli? Co robi Nutella w łóżku? Po prawdzie w moim przypadku oznaczałoby to koniec seksu, z jednego prostego powodu. Nie powstrzymałbym się przed czymś w stylu "Kochanie, chyba się zesrałaś", "Słońce, czy dzisiaj śpi z nami jeżyk?" i tyle byłoby w temacie namiętności. 

(...)To ostatnie nie powinno dziwić, bo wedle męskich głosów sumienia zdarza nam się podjadać podczas łóżkowych zabaw, śledzić w telewizji seriale, albo odbierać w trakcie „akcji” telefon (nie od byłego, mam nadzieję).
Nie, to chyba jakiś tekst humorystyczny, to nie może być pisane poważnie. Nie widziałem jeszcze w życiu kobiety, która w trakcie seksu pożerałaby golonkę. "Weź mnie na stole, bo bigos stygnie, mleheh".
To muszą być niezwykłe ogiery, rozpłodowe wręcz, skoro kobiety wolą w czasie seksu oglądać ,,Na wspólnej". I te jęki.. "Prze..prze..przełą...Przełącz na dw..dw..dwójkę!". A ta wspomniana w artykule ,,akcja" też musi być niezła, skoro są w stanie rozmawiać przez telefon. ,,Śmierć w Wenecji".

Z tego wychodzi trochę na to, że jesteśmy nieczułe i oziębłe, zwłaszcza, że się panowie skarżą też na permanentny brak ochoty z naszej strony.(...)
No ja się nawet nie dziwię..ile można jeść bigos i oglądać seriale...

(...)Ale widać są kobiety i kobiety, bo innym już z kolei przeszkadza, że bierzemy do łóżka seks-zabawki, aparat fotograficzny i olejki do masażu.No i na co komu świeczki? Autentycznie, wyczytałam o takowym problemie(...)
Olejki jak olejki, ale jeśli kobieta przyniosłaby do łóżka wielkie dildo na pasie, to też bym czuł niepokój. Dildo plus aparat oznacza, że bałbym się odpalić Facebooka do końca swoich dni. A te świeczki to pewnie dla wsparcia możliwości wspomnianych wcześniej ogierów. Albo do odpalenia w intencji szybkiego końca tej komedii.

(...)O propozycjach przebrania go w walentynkowe stringi, pozycji na jeźdźca czy zawiązania mu oczu opaską, zapomnijcie panie bezwzględnie.(...)
Nie mam pojęcia czym są walentynkowe stringi, pozycja na jeźdźca jest całkiem przyjemna, a zawiązanie oczu też nie wydaje mi się problematyczne. Chyba, że będzie mu towarzyszyć "Mleheh", pstryknięcie aparatu i wspomniane dildo..

(...)Na czarnej liście znalazły się też kochanki, które chcą robić wszystko i od razu (grzech nieumiarkowania) i te, które nie chcą dać za wygraną, gdy męskie oprzyrządowanie odmawia posłuszeństwa (pycha?).(...) 
Jak..wszystko..od razu? To znaczy, jeśli ktoś potrafi jednocześnie od przodu, od tyłu, na łóżku, stole, ścianie i suficie, to powinien się zgłosić do X-Menów. Co do oprzyrządowania...to co one niby robią? Próbują je nadmuchać? Usztywnić izolacją? Zresztą, coraz bardziej mnie interesuje źródło tych wynurzeń, póki co brzmi jak forum geriatryczne.

(...)Ach, no i jeszcze niecierpliwość… za szybko chcemy ponoć dobrnąć do finału. Zdziwiłby się ktoś pewnie.
A nie mówiłem - świece w intencji.

Dziwić się jednak nie ma co, bo wniosek z tego wszystkiego jest jeden – znaleźć dobrego partnera to kwestia komunikacji i zrozumienia, zamiast przemilczanych oczekiwań. Bo są ludzie, którzy lubią seks konwencjonalnie, są tacy, co biorą do łóżka kanapki i tacy, dla których sens tkwi w przekraczaniu barier. Chwała różnorodności gustów!
Chciałbym poznać ludzi, którzy lubią brać do łóżka kanapki.

A Wy? Względnie jest tu ktoś od kanapek? 

21 komentarze:

  1. Świetny wpis, miałem niezły ubaw czytając go. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialne, uśmiałam się i sama byłabym autentycznie zaniepokojona nutellą w łóżku! Skąd ty wziąłeś taki "mądry" artykuł? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Link podałem jako hiperłącze. Muszę je chyba wyróżnić wyraźniejszym kolorem.

      Usuń
  3. Chciałabym zobaczyć minę mojego faceta gdybym zabrała do łóżka kanapki i podniecała się "Na wspólnej". Świetny tekst, bardzo zabawny! Uwielbiam twoje spojrzenie na relacje damsko-męskie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kanapki nieszczególnie :D
    Tekst świetny, uśmiałam się.

    OdpowiedzUsuń
  5. Popłakałam się ze śmiechu... bujna wyobraźnia.
    Ale naszła mnie refleksja - Kucu, ciekawe serwisy czytasz. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiedziałbym, że byłem tam pierwszy raz i to przypadkiem, ale po tym artykule wrzuciłem go w zakładki.

      Usuń
    2. Nie jest to takie głupie, pewnie dostarczy sporo radości. :)

      Usuń
  6. Dobry tekst. Parafrazujac, wincyj. ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. e tam żarcie i seriale. kiedyś z byłym mieliśmy taki pomysł, żeby podczas ruchania próbować grać w WoWa.
    ale jak to w artykule ładnie ujęli - kwestia komunikacji i zrozumienia :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To widzę z Wowem nie byliśmy jedyni... Przegraliśmy z niewygodnym krzesłem i niestety (?) skończyło się konwencjonalnie.

      Usuń
  8. świetny wpis. Czekam na więcej. - Elektra

    OdpowiedzUsuń
  9. Zjadłabym coś aż. Bardzo ciekawi mnie skąd takie "informacje" wyciągnęła autorka komentowanych fragmentów... Kogo bym nie spytała to płakał ze śmiechu.

    OdpowiedzUsuń
  10. przy każdym "mleheh" po prostu płakałam ze śmiechu, ten tekst w połączeniu z gorączką, przy której jestem jak na ostrej bani, po prostu zabija, mam zbyt bujną wyobraźnię. A kanapki w łóżku rozumiem, ale w takiej sytuacji nie ma w nim już miejsca dla faceta (jeszcze by zjadł). Zgaduję również, że fragment artykułu o pozycji na jeźdźca wziął się z lenistwa większości pań, osobiście się zdziwiłam na liczbę moich sióstr w jajnikach, które kręcą nosem na samą myśl o odrobinie zmęczenia się, tłumacząc to tym, że "przecież ich macho musi mieć możliwość udowodnienia, że to on dominuje". Cóż, jak widać również po tym, do czego Ty się dokopałeś, zawsze znajdzie się jakiś sposób na usprawiedliwienie lenia i braku polotu. Przykre i niestety prawdziwe

    OdpowiedzUsuń
  11. Płaczę... Po porostu płaczę ze śmiechu. Nie pamiętam już kiedy tak mnie przepona bolała i mięśnie twarzy od śmiania się. Pizgam, leję się z tego i jeszcze dużo innych pojęć określających stan spazmatycznej euforii. Tekst jest nie do opisania i dziękuję Tobie Kucu za poprawienie mi humoru przed snem. Nawet jak to teraz debilnie zabrzmiało. Dziękuję. Mam nadzieję, że nadejdzie okazja, bym mógł postawić Tobie za to dzieło dobre piwo! :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Oplułam monitor przy próbie wyobrażenia sobie seksu przy akompaniamencie "Plebanii" :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Jak na mój gust, to w tamtym artykule, pewna osoba, kobieta, zebrała do kupy "setki męskich zawodzeń na kobietę w sypialni" i spisała je w jedym miejcu. Więc DRODZY PANOWIE przestańcie pisać głupoty na forach internetowych, to nie będą powstawały takie artykuły. Z drugiej strony Kucu - szacun! Uśmiałam się jak nigdy. Zwłaszcza przy "Mleheh" :D Pisz częściej!

    OdpowiedzUsuń
  14. "Mleheh" - serio ktokolwiek śmieje się w ten sposób?!

    OdpowiedzUsuń
  15. "Mleheh" idealnie oddaje obleśne śmiechonkowanie pustostanu. Coś jak "uga uga", tylko wiadomo, że chodzi o chichranie. Tak w ogóle to większość artykułów w tych dziwnych, kobiecych gazetkach wygląda w taki sposób jak ten cytowany przez Ciebie, Kucu. Mózg boli jak zerknąć. Zawsze mnie bardzo smuci fakt, że 70% ludzkości to debile, którymi trzeba gardzić :/

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja lubie zabierać kanapki.!! A najlepiej kanapki, coś słodkiego dla dodania energii i napoje. Ale to tylko gdy planuje łóżkowy maraton, zostawiam też w pobliżu laptopa żeby w przerwie można było pooglądać Muminki.

    I nie wcale nie wyglądam jak potwór :P
    A mój chłopak wcale nie narzeka

    Kasia

    OdpowiedzUsuń
  17. Mało się nie oplułam ze śmiechu xD

    OdpowiedzUsuń