niedziela, 12 stycznia 2014

























Na życzenie publiczności objaśnia i naucza Kucnar Filothbrok.

Nie sądziłem, że kiedykolwiek napiszę ten tekst. Okazało się jednak, że część z Was wyraziła zainteresowanie tematem. Ba, zrobiła to nawet Mała Księżniczka Przynosząca Szczęście. A ja Revv nie umiem odmawiać.

Co jakiś czas, zapewne z braku tematów, przeróżne portale informacyjne wspominają o pogaństwie. Piszą krótki tekst o niczym i dorzucają zdjęcie czy dwa wesołych typków w lnianych koszulach, którzy podskakują wokół ognia. Ostatnio Donatan nagrywa utwory i teledyski wspominające o słowiańskiej kulturze, które uczą młodzież, że Słowianki całymi dniami ubijały masło i nie potrafiły pić z kubka tak, żeby przynajmniej połowa płynu nie wylała się na cycki. A jak to wygląda w praktyce?



Poganie w Polsce

Przede wszystkim, skoro już ustaliliśmy, że poganie istnieją, rozwieję pewien mit. Zdumiewająco wielka grupa ludzi ma niekompletną wiedzę historyczną. Są przekonani, że na ziemiach polskich Słowianie byli sami, od zawsze i prawdopodobnie jeszcze przed dinozaurami. Tymczasem w praktyce to bardzo płytka warstwa etniczna. Zanim pierwsza Cleo kręciła tyłkiem używając mowy ciała, przez ziemie Polski przewalały się zergi Celtów i Germanów. Gdy słowiańska Luxuria ubijała masło na terenie naszego kraju dalej było od cholery germańskich kupców i najemników. Ba, u ujścia Odry mieli całą osadę. Dlaczego ciągnę ten wykład?
Żeby Wam uzmysłowić, że Polska była niezłym tyglem kulturowym i religijnym, a co za tym idzie, obecnie swoich wyznawców mają nie tylko bogowie słowiańscy, ale i germańscy czy celtyccy. I jest to w pełni uzasadnione. 
Mówienie, że składanie ofiar Thorowi ma sens tylko w Skandynawii to jak mówienie, że kebab można zjeść tylko w Turcji. 

Dlaczego?

Na to pytanie nie ma odpowiedzi uniwersalnej. Jedni czują pociąg do określonego panteonu, czy też mówiąc romantyczniej ścieżki. U innych jest to skutek zainteresowań czy pracy zawodowej. Jeszcze inni po prostu się decydują. A i nierzadko po prostu jest to wyznanie odziedziczone po rodzicach. 
Pogaństwo odbiega drastycznie od zasad typowych dla Chrześcijaństwa. Nie ma tu miejsca na uległość i coś co można nazwać samoponiżeniem. Żadnego klękania, zanoszenia błagań i "Pana naszego". Używając znów nieco romantycznego patosu - z bogami rozmawia się jak z równymi, patrząc im w oczy. Nie istnieje żadna forma pokuty - spieprzyłeś coś, to napraw to. Krzywdy uczynione się wynagradza, za krzywdy zaznane się mści. To jest Havamal. Długi poemat, który polecam. Znajduje się w nim zbiór zasad, reguł i mądrości, które powinny towarzyszyć człowiekowi. Jak widać, o ile ktoś zada sobie trud przeczytania,  zasady te są mądre i dobre. To właśnie siła pogaństwa - wolność, odpowiedzialność za siebie i zasady dalece sensowniejsze niż zakaz przedmałżeńskiego seksu. 

Praktyka

Wbrew wyobrażeniom pogaństwo nie polega na ocieraniu się o drzewa, noszeniu zgrzebnych gaci i udawaniu, że znów jest XI wiek. Praktyka religijna opiera się na celebrowaniu świąt - większość z nich to przesilenia i inne istotne dla natury momenty roku.


Nie tarzamy się podczas owych świąt w błocie, nie wieszamy na drzewach niedźwiedzi. Nie udało się też złożyć ofiary z ośmiolatki, bo spuściła nam łomot i uciekła. W praktyce składa się ofiary z miodu pitnego, siedzi i celebruje. Trochę jak wpadanie na urodziny krewnych. Cała reszta bycia poganinem to pewien sposób życia - zasady jakimi się człowiek kieruje, poszerzanie wiedzy (znam maniaków, którzy potrafią się uczyć martwych języków w imię większego dostępu do materiałów) i kontakt z innymi.
Ano właśnie. Pogaństwo jest nieco socjalizujące. Jakkolwiek nie ma problemów z samotnym odprawianiem świąt, tak wespół w zespół jest zawsze..lepiej. Poza tym mamy naturalną tendencję do spotykania się zwyczajnie - na piwo. W Sylwestra zamiast petard używaliśmy rogów bojowych - dla zabawy. Nie wspominając już o tym, że w takiej knajpie jeden zaczyna mrugać do drugiego, trzecia się nagle uśmiecha i w ciągu minuty nagle zaczyna krążyć róg bawoła, a na stół wjeżdżają tylko kolejne flachy miodu. 
Tak się dzieje, gdy tak jest, cytując pewien komiks. Zebranie w jednym miejscu tylu ludzi, którzy lubią gdy jest głośno, dobrze i zabawnie z reguły oznacza długą noc. 

Pogańskie powikłania

Jak wspominałem - nikt spośród nas nie nosi zgrzebnych gaci. Do czasu. Ciągłe kopanie w historii często doprowadza do tego, że zainteresowania zaczynają się rozrastać. Może to skutkować tym, że w którymś momencie nosi się nie tylko zgrzebne gacie. Dochodzi przeszywanica, kolczuga, miecze, a świetną rozrywką staje się zbieranie strzałów tępym toporem w łeb. Zazwyczaj jednak chorowanie na politeizm ma łagodniejsze oblicze. Jedną z pewnych przywar pogan, zwłaszcza młodych stażem jest neoficka radość i entuzjazm. Wtedy właśnie Facebook zostaje zalany dajmy na to wikińskimi grafikami, cytatami z Havamal, a sam adept zaczyna wyglądać jak sklep z narzędziami obwieszając się młotami Thora i pokrewnymi bling-blingami. Sam bodajże zdawałem egzamin z literatury Oświecenia opowiadając o śmierci Baldura. Nie pytajcie mnie co ma jedno z drugim wspólnego. Nie wiem tego ja, nie wiedział też wykładowca. Ale jakoś przełknął tę drobną, trwającą pół godziny dygresję.

No, chyba Wam wystarczy wiedzy. Na zakończenie dodam jedynie trzy, bardzo istotne informacje:
1. Pogaństwo nie ma nic wspólnego z nacjonalizmem. Tego typu grupy są po prostu wrzodem na dupie politeistycznego światka.
2. Pogaństwo nie ma nic wspólnego z ezoteryką. Żadnych wahadełek, astralnych energii i tego typu wynalazków schizofreników czekających na list z Hogwartu.
3. Jesteśmy normalni, przynajmniej z grubsza. Jakkolwiek obejmujemy kultem swoich bogów, tak nie twierdzimy, że ulepili nas z drewna. Mitologia jest mitologią, to nie księga prawd objawionych. 




My Słowianki wiemy jak ubija się śmietana,
Bawimy się maselnicą do białego rana,
To jest ten cieknący płyn, zniknął mi do 'biustu' rym.

30 komentarze:

  1. Wnioskuję, z wymowy niektórych sformułowań, że jesteś poganinem? Ciekawe w dzisiejszym świecie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Z ciekawości spytam, masz swojego 'ulubionego' boga?

    Also, czy możesz polecić jakiś dobry, ciekawy zbiór mitów skandynawskich, najlepiej dostępnych w formie książkowej?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://lubimyczytac.pl/ksiazka/63815/heroje-polnocy
      I Edda starsza (poetycka).
      Edda jest..jak nazwa wskazuje poetycka. Heroje natomiast są sfabularyzowane do oporu, czyta się to trochę jak bajki, trochę jak gawędy. A po mitologii jest jeszcze część z historycznymi objaśnieniami.

      Co do 'ulubionego boga' - jest takie określenie jak fullturi - używa się go wobec boga z którym czujemy największą 'więź'. Odnoszę wrażenie, że moją ulubioną boginią jest Freya.

      Usuń
    2. "Atrybuty Frei: (...) powóz zaprzężony w uskrzydlone koty."

      O kurwa, jest moc!

      Usuń
    3. Dzięki serdeczne, wreszcie mam od czego zacząć.

      Freya to fajna babeczka. Przynajmniej tak mi się wydaje z tego co o niej na ten moment wiem. No i te skrzydlate koty...

      Usuń
  3. Kurde a juz myslalem ze nawiazesz do cyckow i rozneglizowanych bab. Zdjecie - pulapka!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Co studiujesz/studiowałeś?

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałeś Tolkienowe przekłady mitów i inne nawiązujące pełną gębą do pogaństwa? Czy to też inny rodzaj?

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny i bardzo ciekawy tekst. Miło, że rozwiewasz wątpliwości czytelników.
    Hmm, ten entuzjastyczny okres zazwyczaj jest bardzo zabawny.
    I bardzo mi się w pogaństwie podoba fakt, że nie trzeba poniżać się i kajać przed Bogami. Niech wyznawcy Chrysta sobie klękają i chylą czoła.

    OdpowiedzUsuń
  7. Panie J. Przyznam, że tekst mnie zaintrygował. Aczkolwiek dopatrzyłem się, że jeszcze mało doświadczyłeś. Zresztą jest jeszcze na to czas. Ale prawdziwą magię pogaństwa doświadcza się gdy święta obchodzi się bliżej natury. To znaczy, w lesie, na ognisku i w innymi poganami. Gdy składa się w podziękowaniu dary bogom, nie tylko z miodu, ale z części żywności którą się zje. I nie ważne w jakiej grupie będziesz. Chrzczących panteon bogów Skandywnawskich, Słowiańskiech, Germańskich, Celtyckich itd. Bo one i tak są podobne i zwykle w tym samym okresie obchodzone. No i gdy ludzie jednak przebiorą się w w te lniane gaci u narzucą na siebie skóry, nadaje to naprawdę niezły klimat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem. Świętuję przy ogniu w lesie, ofiary składam kompleksowe i mógłbym opowiedzieć o wrzeszczących nagle krukach, które odlatują gdy żegnasz bogów i kończysz blot, a których nie było słychać cały czas. Sęk w tym, że ten tekst przybliża kształt i sens pogaństwa, a nie zachwyca się jego pięknem i reklamuje magię środka nocy w borze, kiedy wszystko nabiera innego kształtu i znaczenia.

      Usuń
    2. Przyznam że dobrze jest małpom uświadomić czym jest pogaństwo. Bo zazwyczaj słowo "poganin" jest kojarzone z wyznawcą kultu szatana którego trzeba spalić na stosie. A tak nie jest. Chrześcijaństwo bardzo dużo namieszało w historii pogan i nie tylko. Poza tym to samo chrześcijaństwo bardzo wiele obyczajów czerpie z pogaństwa, jak choćby daty ważniejszych świąt. Niestety chrześcijaństwo wywiera niekorzystny wpływ na ludzi. Bo to trochę jest bez sensu wierzyć w Boga, który wiecznie czegoś zabrania i kara za grzechy. W pogaństwie raczej tego nie było, jak zresztą sam dałeś przykład w artykule. Poza tym chrześcijaństwo opiera się na polityce i często międzynarodowej. Dobre jest podejście pogan do swoich bogów. Nie składa się modłów o cuda, tylko samemu się bierze, zaciąga rękawy i zaczyna działać.

      Usuń
    3. A propos zapożyczania świąt i sposobu celebracji....
      Dla mnie największy wpływ na światopogląd miał okres harcerstwa, zawsze trafiały do mnie ideały jakie przyświecały temu ruchowi.
      Twój tekst Kucu uświadomił mi, że w zasadzie nie ma takiej wielkiej różnicy między "naturo - wyznaniami", wszystkie sprowadzają się do tych samych uniwersalnych wartości, nie rzucając nas na kolana przy okazji.

      Usuń
    4. Oddział Zamknięty, w chrześcijaństwie też nie o to chodzi, żeby siedzieć i modlić się o np. kanapkę. W chrześcijaństwie trzeba wstać i sobie kanapkę zrobić, o tym mówi drugie przykazanie: Nie będziesz brał imienia Pana Boga twego nadaremno. Nadaremno, czyli: póki możesz, rób to sam. A że są tacy, co tak robią, to inna sprawa, myślę, że to bardziej wynika z psychiki niż z wyznawanej religii.
      A po drugie, czy mógłbyś rozwinąć ,,bo to trochę jest bez sensu wierzyć w Boga, który wiecznie czegoś zabrania i kara za grzechy", ponieważ brzmi niezwykle intrygująco. Gdybym miała w coś wierzyć, to właśnie w takiego boga, dla mnie logiczne jest ,,płacę, więc wymagam". Judeochrześcijański Bóg otacza człowieka opieką i daje mu zbawienie, więc normalne, że za darmo nic nie ma. Poza tym podobałby mi się świat, w którym grzechy byłyby karane :> (i to, że tak się nie dzieje, jest jednym z filarów mojej niewiary). Po co miałabym wierzyć w jakiegoś boga, który ma gdzieś, co robię i którego o nic nie mogę poprosić?
      Kuc, jaki jest sens twojej wiary? I czy serio jesteś wierzący? Bo tekst jest napisany trochę tak, jakbyś sobie raz stwierdził :,,ok, podobają mi się zasady, rytuały spoko, społeczność fajna, to będę poganinem"-ale nie na tym wyznawanie czegoś polega, to tylko światopogląd. Religia to ,,wierzę, że gdzieś tam istniała/istnieje Atena", a nie ,,Atena niezła laska, szkoda, że tak naprawdę jej nie ma".

      Usuń
    5. Aż się wmieszam.
      Przede wszystkim w Chrześcijaństwie grzechy nie są karane. Grzechy są spowiadane.
      W pogaństwie nie ma rozgrzeszenia - jeśli nie zachowujesz się w porządku, to Nastrond wita.
      Pogańscy bogowie również otaczają Cię opieką i chronią - jeśli im się nie narazisz i składasz ofiary. Chyba lepiej napić się miodu z bogami, niż leżeć jak kundel dla Jahwe w nadziei, że może zwróci na Ciebie uwagę.
      No i..u nas się nie prosi. Poganie mają prostą zasadę: dar za dar.
      Ja osobiście jak najbardziej jestem poganinem hmm.. z wyznania nie sympatii do kultury. Tyle, że w tekście przybliżam laikom jakie są mechanizmy, a nie roztaczam się nad wspaniałością i aktywnością swoich bogów.

      Usuń
    6. Jak wyglądało u Ciebie rozpoczęcie takiej prawdziwej wiary w pogańskie bóstwa? Czytałeś o nich w necie i doszedłeś do wniosku, że 'cholera, teraz wszystko ma ręce i nogi, to oni sterują przyrodą" czy szto?

      Usuń
    7. Znajoma była, a właściwie jest politeistką. I tak czasem wspominała o tym, co budziło we mnie dość zrozumiałe politowanie. Aż razu pewnego, lat kilka temu, uznałem, że potrzebny mi wszelki support w pewnej kwestii jaki mogę osiągnąć. W tym boski. Z Jahwe nigdy się nie lubiłem. Sprawdziłem mitologię i system wyznaniowy trzech rdzennych dla ziemi polskich kultów..i po prostu ten germański jednocześnie najbardziej mi się spodobał i najbardziej poczułem. A potem to już były setki godzin czytania i dyskusji, żeby to wszystko miało jakieś logiczne ręce i nogi. Wbrew pozorom, to nie są prymitywne wierzenia w 'typa z młotkiem gdzieś w chmurach'. Im dłużej się dokształcałem, tym więcej miało to sensu i logiki. Stąd też większość pogan nie wierzy, tylko wie. Raz, że kontakt z bogami pogańskimi jest dość specyficzny. Dwa, że hmm.. właśnie wszystko jest spójne i sensowne.

      Usuń
    8. Kochany Kucu, "(..)Tyle, że w tekście przybliżam laikom jakie są mechanizmy, a nie roztaczam się nad wspaniałością i aktywnością swoich bogów." - roztocz się teraz proszę nad wspaniałością i aktywnością Twych Bogów. (może jakiś osobny tekst, albo chociaż mały komentarz. Ale nie link z Wikipedii !!! ). Młoda :)

      Usuń
  8. Nieśmiało dodam, że pogaństwa się teraz strasznie wiele w Polsce (i internetach) rozpleniło, bo przecież oprócz pogaństwa germańskiego mamy jeszcze nasze słowiańskie (z silnym zacięciem nacjonalistycznym), wiccan, różne licho wie co ezoteryczne dziwy... Tak więc są też inne oblicza pogaństwa niż to, z którym Kuc ma styczność :)

    OdpowiedzUsuń
  9. O i świetnie. Przyznam, że czekałem na ten artykuł. Z pewnością rozjaśnia pewne rzeczy związane z pogaństwem na dzisiejszych ziemiach polskich i rozlicza się ze stereotypami. Dobrze, żeby ludzie wiedzieli, że ogarnięty poganin nie ma nic wspólnego z ezoteryką i nacjonalizmem... i generalnie jest ogarnięty. Dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  10. Zastanawiam się, ile jest prawdy w tym co napisałeś, a ile jest idealizacji, mówię zwłaszcza o tych trzech informacjach na końcu. Jako ateistka dla porównania mogłabym napisać, że ateizm nie jest 1. uznawaniem wszystkich wierzących (bądź tylko katolików) za podrzędny gatunek, przeznaczony do eksterminacji
    2. jedynym słusznym światopoglądem, którego wprowadzenie ogniem i mieczem (a potem, dla pewności, jeszcze raz mieczem) zlikwidowałoby wojny, głód, wyzysk i zanieczyszczenie środowiska.
    3. sikaniem na krzyże
    ale niestety wiem, że tak wygląda sama idea ateizmu (wg mnie), natomiast w praktyce częściej można się z tym spotkać niż nie spotkać.

    PS. Żeby nie było, że nie ma rymu do ,,biust":
    Żądzom swym daję spust
    Łapię cię za biust
    Język wciskam do twych ust
    Bo mam dobry gust
    wstydy niewieście, odpuśćcie
    Gdy nurzam się w rozpuście
    I gładzę niewiasty po biuście
    Gdy nurzam nozdrza w biustowiu
    Czy w blasku księżyca, czy w nowiu
    Ku nowej rozrywce mnie mami
    Biust nad biustami!

    OdpowiedzUsuń
  11. Żeby chlać przy ognisku i bawić się rogami nie trzeba być koniecznie poganinem: wystarczy zawód historyka, względnie archeologa...To są dopiero świry, bardzo pozytywne świry. Ogólnie religie politeistyczne są dla mnie czymś porównywalnym z wiara w latający talerz spagetti- nie mieści mi się w głowie że można w to wierzyć naprawdę. Raczej jest to zapychacz wiary dla ateistów, mniej wymagające niż katolicyzm czy islam, i można się pochwalić nowoczesnością.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, żeby te religie miały sens trzeba sporo przestudiować i pozbyć katolickiego myślenia.
      Poza tym..mniej wymagające niż katolicyzm? Niby gdzie?

      Usuń
  12. Skąd ja wiedziałam jakiego jesteś wyznania xD

    OdpowiedzUsuń
  13. A tak z ciekawości - Kucu, byleś chrzczony jak większość w tym dziwnym kraju? Wystąpiłeś później z tej chwalebnej organizacji? To się bodaj apostazją zwało.Czy uniosłeś dumnie grzywę i uznałeś że nie warto sobie zawracać głowy?

    OdpowiedzUsuń
  14. Co do "kundla"... O ile Bóg lub bogowie istnieją, zakładamy, że mają oni nadludzką moc, wiedzę niedostępną człowiekowi i możliwość kształtowania rzeczywistości, więc przy nich człowiek jest kundlem i to, że pozwalają rozmawiać mu ze sobą twarzą w twarz, jak równy z równym, wynika tylko z ich dobrej woli, równie dobrze mogliby wymagać od niego, by się płaszczył przed ołtarzem, albo huśtał się na trapezie w cyrku, nie mają żadnych ograniczeń. Możemy też wziąć pod uwagę buddyjską koncepcję boga, który jest jednak ograniczony i którym może stać się człowiek, ale warunkiem rozwoju takiej osoby jest decentralizacja ego i wykształcenie współczucia – więc przy nim też jesteś „na niskim stopniu rozwoju”.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba dlatego "bogowie" są "bogami", bo są potężniejsi; różnica tkwi w nastawieniu, nie mocy sprawczej.

      anh

      Usuń
  15. Kuceł - tekst awarded by Druid's Seal of Approval.

    OdpowiedzUsuń